Czułby się lepiej, gdyby tego nie robili. Nietypowa prośba Kloppa do kibiców

PAP/EPA / PAP/EPA/PETER POWELL
PAP/EPA / PAP/EPA/PETER POWELL

Niemiecki trener jest ulubieńcem fanów z Anfield, którzy często skandują jego nazwisko podczas meczów swojej drużyny. I tu właśnie jest problem.

W sobotę Liverpool FC pokonał 4:1 mistrza Anglii, Leicester City, ale po meczu menedżer "The Reds" - 49-letni Juergen Klopp - zaapelował do kibiców, żeby ci powstrzymali się od skandowania jego nazwiska podczas spotkania.

Niemiec zdaje sobie sprawę z tego, że jego prośba jest nietypowa, ale nie zamierza pójść na kompromis w tej sprawie. - Nie śpiewajcie mojego nazwiska w trakcie meczów - zwrócił się z apelem do kibiców Klopp.

Podczas rozmowy z dziennikarzami trener pochodzący ze Stuttgartu wyjaśnił powody swojej decyzji.

- W sobotę, kiedy z trybun było słychać "Juergen Klopp la la la", Leicester wychodziło "sam na sam" z Simonem Mignoletem. Podobna sytuacja miała miejsce w meczu z Arsenalem Londyn. To tak, jakby świętować zdobycie gola z rzutu karnego jeszcze przed wykonaniem "jedenastki" - powiedział były szkoleniowiec Borussii Dortmund.

- To miłe, ale nie jest konieczne. Czułbym się lepiej, gdyby tego nie robili. Wiem, że moja prośba nie brzmi mądrze, ale taki już jestem - dodał Klopp.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Ronaldinho znów strzelił gola dla Barcy. Nietypowego

Komentarze (0)