Zawody triathlonowe na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro zostały zdominowane przez braci Brownlee. Alistair zdobył złoto, a dwa lata młodszy Jonathan na metę wbiegł jako drugi. W miniony weekend obaj wystartowali w finałowych zawodach World Triathlon Series w Meksyku.
Cały świat pokazuje scenę, która rozegrała się na finiszu. Jonathan Brownlee biegł jako pierwszy, ale gonił go Henri Schoeman. Gdyby utrzymał przewagę nad sportowcem z RPA, to zapewniłby sobie zwycięstwo w całym cyklu. Brytyjczyk dał z siebie wszystko i w pewnym momencie organizm odmówił posłuszeństwa.
26-latek nagle opadł z sił i ledwo stał na nogach. Wydawało się, że tuż przed metą upadnie na ziemię i zakończy rywalizację, szczególnie że wyprzedził go Schoeman. Wtedy jednak z zakrętu wybiegł jego brat Alistair.
Chwycił Jonathana i dobiegł z nim do mety. Po jej przekroczeniu wyczerpany triathlonista upadł na ziemię. Przegrał z Schoemanem, w klasyfikacji generalnej zajął drugie miejsce ze stratą czterech punktów do Mario Moli, ale i tak wszyscy mówią tylko o nim i jego niesamowitym bracie.
The 2016 WTS season ends in a dramatic fashion. What. A. Year. #WTS2016 pic.twitter.com/nvqNrrI13D
— World Triathlon (@worldtriathlon) 19 września 2016
- To była naturalna ludzka reakcja. Zrobiłbym tak samo, gdyby pomocy potrzebował ktoś inny - skromnie komentuje Alistair.
Po zawodach Jonathan Brownlee trafił do szpitala, gdzie dochodzi do siebie. Na Twitterze podziękował swojemu bratu za lojalność.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: popisy Neymara. Lepiej idzie mu na boisku