Jako nastolatek był sparaliżowany, lekarze mówili o jego śmierci. Teraz gra w Serie A

Nastoletni Fabio Pisacane pewnego dnia obudził się i nie potrafił się ruszyć. Jego mięśnie nagle przestały funkcjonować, obiecującemu piłkarzowi groziła śmierć.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Getty Images / Enrico Locci

Fabio Pisacane urodził się w Neapolu, chciał grać w Serie A. Wierzył, że za kilka lat będą się o niego biły czołowe zespoły: Juventus Turyn, AC Milan i Inter Mediolan. Był też przekonany, że zagra w reprezentacji Włoch, a debiut w narodowych barwach jest tylko kwestią czasu.

Obrońca miał talent, który pozwalał mu w to wszystko wierzyć. Dostrzegli to łowcy talentów z Genoi, którzy ściągnęli zawodnika do swojej akademii, gdy Fabio miał czternaście lat. Radość jednak nie trwała długo. W 2000 roku młody piłkarz usłyszał, że o futbolu może zapomnieć.

Tajemniczy paraliż całego ciała

- Pewnego dnia obudziłem się sparaliżowany od stóp do głów. Chciałem zdjąć piżamę i nawet nie mogłem podnieść ramion. To było dziwne uczucie. Twój mózg chce coś zrobić, ale ciało odmawia posłuszeństwa - opowiada Pisacane.

14-latek i jego rodzice zaczęli szukać pomocy u specjalistów, ale długo nikt nie potrafił powiedzieć, co się dzieje z młodym sportowcem.

- Na początku myślałem, że to może zakwasy po ciężkim treningu. Byłem przerażony. Zrobiłem serię badań, ale nikt nie potrafił nam powiedzieć, co się ze mną dzieje. Pamiętam lekarza, który powiedział: "pracuję w zawodzie od 30 lat, ale nigdy nie widziałem czegoś takiego" - mówił zawodnik.

Dopiero po wysłaniu do badań płynu mózgowo-rdzeniowego ustalono, co doprowadziło do paraliżu. Fabio cierpiał na zespół Guillaina-Barrego. To rzadka choroba, w której układ odpornościowy atakuje układ nerwowy.

Chorzy często pozostają na trwale sparaliżowani, co może prowadzić nawet do śmierci. - Lekarze powiedzieli mi wtedy, że Fabio już nigdy nie będzie mógł grać w piłkę. Wtedy to jednak była ostatnia rzecz, na której mi zależało - opowiada ojciec Andrea.

- W tamtej chwili nawet nie myślałem, czy znowu będę grać. Wszystkie moje wysiłki i nadzieje koncentrowały się na walce o coś znacznie cenniejszego - dodaje z kolei Fabio.

Leżał w śpiączce 22 dni

Zawodnika Genoi wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej, w której przebywał przez 22 dni. Próbowano przeróżnych metod, aby przywrócić pełną sprawność organizmu nastolatka. Długo nie było efektów i wydawało się, że rodzina musi przygotować się na najgorsze.

- Leczono mnie najnowocześniejszymi metodami, ale nic nie pomagało. W dzień czasami była poprawa, ale za to w nocy było znacznie gorzej. Jedyną deską ratunku był kortyzon. Lekarze mówili ojcu, że to nie zadziała, ale potem okazało się, że ten środek uratował mi życie - wspomina 30-letni obrońca.

Zastosowanie kortyzonu miało zbawienny skutek. Pisacane wracał do zdrowia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×