Podczas przygotowań do nowego sezonu w narciarstwie biegowym Norweżka Martine Ek Hagen przeżyła chwile grozy. W trakcie jednego z treningów na terenach bagiennych w Lillehammer pod rywalką Justyny Kowalczyk nagle zapadła się ziemia.
Była trzykrotna mistrzyni świata młodzieżowców ugrzęzła po pas w błotnistej mazi.
Ekstremalna wyprawa Kowalczyk w góry. 2700 m n.p.m., grad i deszcz
Sytuacja stała się dramatyczna. 25-letnia Ek Hagen, która trenowała samotnie, próbowała się uwolnić z pułapki, lecz... zapadała się tylko coraz głębiej. Na szczęście reprezentantka Norwegii miała przy sobie telefon komórkowy.
- Martine zadzwoniła do ojca, który sprowadził na miejsce zdarzenia straż pożarną. Trwająca półtorej godziny akcja ratunkowa była trudna ze względu na podmokłe tereny. Ostatecznie strażakom udało się wyciągnąć sportsmenkę przy użyciu łodzi i lin. Narciarka była wyziębiona i wyczerpana - opisuje portal vg.no.
Ek Hagen wyszła z wypadku bez szwanku, ale jak sama przyznała w rozmowie z norweskimi mediami najadła się sporo strachu i nigdy już nie będzie trenować samotnie.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Arszawin przypomniał o sobie. Wspaniałym golem