Od samego początku przyznanie Katarowi organizacji piłkarskich mistrzostw świata wzbudza wielkie kontrowersje. W dodatku one nie milkną, a wszystko przez to, że gospodarz mundialu notorycznie jest oskarżany o niewolnictwo.
Sprawa dotyczy pracowników, którzy budują obiekty piłkarskie. Światowe media wiele razy alarmowały, że robotnicy żyją w skrajnej nędzy i zmuszani są do morderczej pracy, za którą nie są odpowiednio nagradzani. W dodatku wiele osób zginęło już na budowach z powodu złych warunków, a nie brakuje także samobójstw.
FIFA do tej pory umywała ręce, ale teraz może ponieść konsekwencje. Holenderski związek zawodowy (FNV) i pracownicy z Bangladeszu poszli do sądu. Okazuje się, że światowa federacja piłkarska może za to odpowiedzieć.
- W prawie międzynarodowym doszło do zmian. To oznacza, że organizacji takie jak FIFA mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności za naruszenie praw człowieka w kraju, w którym zlecili inwestycję - tłumaczy Geer-Jan Knoops, profesor prawa międzynarodowego na uniwersytecie w Amsterdamie.
FNV domaga się zmiany katarskiego prawa, a także odszkodowania dla każdego pracownika. Holenderska gazeta "De Volkskrant" zdradziła, że aż dwudziestu pracowników musiało zapłacić pośrednikom za możliwość pracy w Katarze. Często jest tak, że łapówka przewyższa ich zarobki, przez co przy budowie stadionów popadają w jeszcze większe długi.
"De Volkskrant" dodaje, że dowodem na niewolnictwo są zasady panujące na budowach. To szefowie decydują, kiedy ich pracownicy mogą jeść, spać i jak długo będą w pracy.
- To wszystko cechuje niewolnictwo - komentuje adwokat Liesbeth Zegveld.
FIFA na razie nie chce komentować sprawy.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: po obejrzeniu tego rzutu karnego szczęka opada. Totalny odlot!