Willian opłakuje śmierć matki. Przez ponad dwa lata dzielnie walczyła z nowotworem

Newspix / EXPA
Newspix / EXPA

Reprezentant Brazylii zadedykował gola w meczu z Wenezuelą swojej ciężko chorej matce. Kilka godzin później dowiedział się o jej śmierci. To był dla niego wielki cios.

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarz Chelsea Londyn Willian poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych o stracie bardzo bliskiej osoby. Po ponad dwóch latach walki z nowotworem mózgu zmarła matka 28-letniego sportowca - Dona Zeze.

O jej śmierci Willian dowiedział się w Kanadzie, podczas międzylądowania (wracał do Londynu). Natychmiast przebukował lot i udał się do Sao Paulo.

Brazylijczyk odbiera kondolencje ze wszystkich stron świata. Jego klub również o nim nie zapomniał.

- Wszyscy w Chelsea chcemy przesłać wyrazy miłości dla Williana i rodziny po śmierci jego matki. Myślami jesteśmy z tobą, Willian - napisali przedstawiciele londyńskiej ekipy na Twitterze.

28-latek na początku września odwiedził mamę w szpitalu w Sao Paulo, o czym wspomniał na Instagramie. To było dla niego wzruszające przeżycie.

- Operacja głowy, chemioterapia i hospitalizacja nie są łatwe, ale ona jest bardzo silna. Tę siłę czuję codziennie, kiedy wstaję. Nie mogę być jednak przy niej przez 24 godziny, ale śledzę jej walkę na odległość - zaznaczał.

Zobacz więcej: Wzruszające słowa i zdjęcie gwiazdy Chelsea. Jego matka walczy z nowotworem

Przypomnijmy, że Willian zdobył bramkę dla reprezentacji Brazylii w środowym meczu kwalifikacyjnym do mistrzostw świata z Wenezuelą (2:0). Po końcowym gwizdku zdradził, że zadedykował ją właśnie matce oraz żonie i dzieciom, którzy wspierali go w tym trudnym okresie.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: po obejrzeniu tego rzutu karnego szczęka opada. Totalny odlot!

Komentarze (0)