W brytyjskich mediach szeroko komentowana jest sprawa, która w "The Sun" trafiła na okładkę. Tabloid opisuje chwile grozy, które przeżył Harry Redknapp, były trener m.in. Portsmouth, Tottenhamu Hotspur czy Queens Park Rangers, a przede wszystkim jego żona Sandra.
"Harry Redknapp przejechał swoją żonę" - tak brzmi tytuł czwartkowego wydania.
THE SUN FRONT PAGE: 'Harry Redknapp runs over his wife' #skypapers pic.twitter.com/aAohT6D1Zm
— Sky News (@SkyNews) 19 października 2016
69-latek spowodował niecodzienny wypadek w Bournemouth. Redknapp podwiózł swoją żonę Sandrę na zakupy. Kobieta wychodziła z samochodu, a po chwili rozległ się przeraźliwy krzyk.
Okazało się, że jej stopa utknęła w samochodzie, a jej mąż tego nie zauważył. Znany trener ruszył, zaś Sandra Redknapp przez kilka sekund była ciągnięta po ulicy.
"The Sun" opisuje, że żona trenera - która w końcu zdołała wydostać nogę z potrzasku - leżała w kałuży krwi i krzyczała z bólu. Wezwano karetkę, która przewiozła ją do szpitala.
- Początkowo ludzie mówili, że Harry Redknapp potrącił pieszego, ale potem okazało się, że to była jego żona. To naprawdę bardzo dziwny wypadek - mówią świadkowie.
Ukochana szkoleniowca musiała przejść operację stopy, ale rodzina poinformowała, że wszystko przebiegło pomyślnie. Harry Redknapp czuwał przy jej łóżku w szpitalu. Nikt z rodziny nie chce wypowiadać się na temat szczegółów wypadku.
To nie pierwszy wypadek drogowy w życiu Redknappa. W 1990 roku, podczas mistrzostw świata we Włoszech, został poważnie ranny w wypadku pod Rzymem. Minibus, którym podróżował, zderzył się z innym samochodem. Harry przeżył, ale zmarł jego przyjaciel Brian Tiler.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Błachowicz jak Van Damme. Znowu go naśladował