W ostatnich czterech meczach eliminacji do MŚ 2018 Argentyna dwa razy przegrała i dwa razy zremisowała. Teraz wreszcie udało się zgarnąć komplet punktów po 3:0 z Kolumbią, co oznacza, że zespół Edgardo Bauzy liczy się wciąż w walce o awans. Po meczu doszło do zaskakującego wystąpienia Lionel Messiego.
Stanął wraz z całą drużyną, wziął mikrofon do ręki i ogłosił bojkot mediów.
- Wiemy, że wśród was jest wielu takich, którzy nie przychodzą na mecz tylko po to, żeby wytykać nam błędy, jednak takie wchodzenie w życie prywatne piłkarzy jest nie do zaakceptowania. Wiele razy nam coś zarzucano, ale nic nie mówiliśmy. Przykro nam, że musimy tak zrobić, ale nie mamy innej opcji - powiedział kapitan kadry, po czym zespół wyszedł z konferencji.
Korea Północna "wykorzysta" Messiego. Ma plan, jak zostać piłkarską potęgą
Messiemu chodziło nie tylko o ostatnie krytyczne komentarze pod adresem reprezentacji (czytaj tutaj), w tym pod adresem jego samego. Poszło także o zarzuty wobec Ezequiela Lavezziego, który nie wystąpił w dwóch ostatnich meczach kadry.
Jeden z dziennikarzy radiowych, Gabriel Anello, oskarżył (choć w ostrożnej formie, bo "jedynie pytał") zawodnika o palenie marihuany. Lavezzi w meczu z Kolumbią nie był nawet brany pod uwagę przy składzie, a według Anello powodem było zażywanie narkotyków.
Piłkarz już zapowiedział, że pozwie Anello. To wydarzenie było również powodem wystąpienia Messiego.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: ten piłkarz pobił rekord niezdarności. Trzy błędy w kilka sekund!