Trzy lata temu fani Barcelony mieli nie lada gratkę, bo hiszpański klub przyjechał do Polski na mecz towarzyski. Rywalem "Dumy Katalonii" była Lechia Gdańsk, która sprawiła niespodziankę remisując z gigantem 2:2.
Do Gdańska przyjechało wielu kibiców, aby zobaczyć na żywo Leo Messiego. Na temat Argentyńczyka wypowiedział się dla weszlo.com Adam Pawlukiewicz, który w tym meczu był wolontariuszem. Polak zdradził, że idol milionów fanów zachował się nieprzyjemnie wobec dzieci, które eskortowały piłkarzy na murawę.
Dzieci pierwszy raz prosiły Messiego o autografy, gdy zawodnik przechodził korytarzem. Gwiazdor Barcy tylko się uśmiechnął, ale poszedł dalej. Młodzi kibice poprosili więc Pawlukiewicza, aby pomógł im w zdobyciu podpisów. Wolontariusz nie spodziewał się takiej reakcji Argentyńczyka.
- Podszedłem do niego i mówię: cześć Leo, to są dzieci, które będą was eskortować, marzą o zdjęciu z tobą. Mógłbyś do nich podejść? A on popatrzył się na mnie z taką pogardą, odburknął: no dobra, ale szybko. I wtedy pomyślałem sobie, że ten legendarny Leo Messi to zwykły ćwok. Genialny piłkarz, ale żaden wielki człowiek - opowiada Pawlukiewicz w rozmowie z weszlo.com.
Wolontariusz, który pracował na takich imprezach jak Euro 2012, 2016 czy igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro, dodaje, że nie wszyscy tacy są.
- Zupełnie przeciwnie zachowuje się Neymar, gość jest uśmiechnięty, pogada z każdym, sam potem podszedł do tych dzieciaków przybić piątki. Pomagałem też przy organizacji konferencji piłkarzy Barcelony, na której byli Alex Song i Alexis Sanchez. Oni zachowywali się perfekcyjnie, bardzo mili.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: awantura na meczu z Kasperczakiem! Trener wkroczył na murawę
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
w barwach Barcelony.. Chyba ktoś tu nie Czytaj całość