Ten piłkarz przeżył katastrofę. W szpitalu pytał o rodzinę, miał jedną prośbę

PAP/EPA
PAP/EPA

Alan Ruschel był pierwszym z czterech piłkarzy brazylijskiej drużyny Chapecoense, który trafił do szpitala po katastrofie samolotu. Ekipa leciała na pierwszy mecz finału rozgrywek Copa Sudamericana z Atletico Nacional Medellin.

W tym artykule dowiesz się o:

Z relacji mediów wynika, że po przewiezieniu do szpitala Alan Ruschel był przytomny i potrafił rozmawiać mimo licznych obrażeń (m.in. złamana miednica i urazy głowy). - Jedyne, o czym myślał, to rodzina. Ciągle o nią pytał. Prosił także, żeby ktoś zajął się jego obrączką ślubną - czytamy.

W mediach społecznościowych przeczytać można wzruszające wpisy siostry Ruschela, Alissen, która jest przekonana, że to Bóg uratował jej ukochanego. - Dziękuję ci Boże. Wszystko tobie zawdzięczam. Jesteś wspaniały - pisze.

27-letni obrońca, który jest wypożyczony do Chapecoense z Internacionalu, przed odlotem wrzucał na Snapchata sporo zdjęć zrobionych na pokładzie samolotu. Ruschel siedział obok bramkarza Danilo, który także przeżył wypadek (niestety po kilku godzinach zmarł w szpitalu). Z katastrofy ocalało jeszcze dwóch zawodników Chapecoense - golkiper Jackson Follmann i obrońca Neto. Stan tego ostatniego określany jest jako krytyczny.

Zobacz zdjęcie, które wrzucił do sieci Alan Ruschel.

Samolot BAe Avro - RJ85 boliwijskiej linii Lamia z drużyną Chapecoense rozbił się około godziny 4:15 polskiego czasu w okolicach Medellin. Maszyna spadła na górzysty teren poza miastem. Na pokładzie było 72 pasażerów (piłkarze, oficjele, dziennikarze) i dziewięciu członków załogi. Według nieoficjalnych informacji ocalało tylko sześć osób (obok trzech piłkarzy także dziennikarz, stewardessa oraz technik).

Warto dodać, że tym samym samolotem niedawno leciały reprezentacje Argentyny oraz Wenezueli.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: co za "petarda"! Piłkarz z Kambodży strzelił fenomenalnego gola