Drużyna zginęła w katastrofie, a szef federacji każe grać. Dziwne naciski na Chapecoense

Getty Images / Heuler Andrey
Getty Images / Heuler Andrey

Działacze Chapecoense chcieli odwołać mecz ostatniej kolejki ligi brazylijskiej z Atletico Mineiro w związku z katastrofą lotniczą. Ale na ten pomysł nie zgodził się prezes brazylijskiej federacji. Spotkanie ma się odbyć 11 grudnia. Kto w nim zagra?

Marco Polo Del Nero, prezes CBF (Brazylijska Konfederacja Piłki Nożnej), powiedział Ivanowi Tozzo, pełniącemu obowiązki szefa Chapecoense, że mecz ostatniej kolejki z Atletico Mineiro musi dojść do skutku.

Tozzo - tymczasowy następca prezesa Sandro Pallaoro (zginął w katastrofie w Kolumbii) - był mocno zdziwiony naciskami szefa federacji. Usłyszał, że ma zebrać skład na 11 grudnia.

- Próbowałem go przekonać, że to nie ma sensu, bo nie mamy nawet jedenastu piłkarzy, ale on był nieugięty. Odpowiedział: "Macie drużyny młodzieżowe, macie kilku piłkarzy, którzy nie polecieli do Medellin. Nieważne, kto zagra. Trzeba zrobić z tego meczu święto. Chapeco i Chapecoense na to zasłużyły" - zdradził Tozzo.

Zobacz także: Bramkarz Chapecoense ogłosił zakończenie kariery

Co ciekawe, za odwołaniem meczu ostatniej kolejki ligowej jest nie tylko Chapecoense, ale także jego rywal - Atletico Mineiro. Przedstawiciele tego klubu wysłali w tej sprawie pismo do CBF, w którym wytłumaczyli, że spotkanie powinno zostać odwołane ze względów humanitarnych.

W katastrofie samolotu, którym ekipa Chapecoense leciała na mecz z Atletico Nacional w finale Copa Sudamericana, zginęło 19 zawodników, cały sztab trenerski i najważniejsi działacze. W Brazylii pozostało tylko kilku piłkarzy. W dodatku części z nich 5 grudnia wygasają kontrakty (według pierwotnych ustaleń rywalizacja w lidze miała się zakończyć 4 grudnia).

- Del Nero zdaje sobie z tego sprawę, dlatego wyjątkowo zgodzi się na przedłużenie tych umów o jeden tydzień, a wszelkie koszty z tym związanie pokryje federacja - czytamy w "Globo Esporte".

Warto dodać, że rywalizacja Chapecoense z Atletico Mineiro nie będzie miała wielkiego znaczenia dla układu tabeli brazylijskiej ekstraklasy. Ekipa z Chapeco nawet w przypadku porażki pozostanie w strefie drużyn, które zakwalifikują się do Copa Sudamericana. Ich rywale bez względu na wynik zostaną na czwartym miejscu.

Del Nero to postać kontrowersyjna. Szef CBF jest podejrzany o korupcję (śledztwo prowadzi FBI). Nie opuszcza kraju w obawie przed zatrzymaniem przez Amerykanów, z tego względu nie poleciał na finał Copa Sudamericana do Kolumbii. Jego nieprzejednana postawa w sprawie ostatniego meczu ligowego Chapecoense wzbudziła więc w Brazylii duży niesmak.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: pięściarka harowała niczym Rocky. W debiucie sprawiła lanie Polce

Komentarze (1)
avatar
Łucja Borutko
1.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zawsze znajdzie się taki co ma nasr..we łbie