Tylko sześć osób spośród 77 pasażerów i członków załogi samolotu lecącego do Medellin przeżyło katastrofę, do której doszło kilkanaście kilometrów przed lotniskiem w drugim pod względem wielkości mieście Kolumbii.
W gronie szczęśliwców znalazł się Helio Neto. 31-letni piłkarz Chapecoense przeszedł kilka operacji, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. - Z moim synem jest coraz lepiej. Właśnie przeszedł operację kolana. Lekarze mówią, że będzie mógł wrócić do gry w piłkę - ojciec brazylijskiego futbolisty podzielił się optymistyczną informacją z kibicami w mediach społecznościowych.
W piątek w mediach zrobiło się głośno o żonie piłkarza, Simone, która jest w Kolumbii, gdzie czuwa przy szpitalnym łóżku Neto.
To ona zaalarmowała całą rodzinę we wtorek o 3:30 rano, kiedy w telewizji pojawiły się pierwsze doniesienia na temat wypadku samolotu z ekipą Chapecoense na pokładzie. Zespół z Brazylii miał rozegrać finał Copa Sudamericana 2016 przeciwko kolumbijskiej drużynie Atletico Nacional.
Wtedy to kobieta opowiedziała o śnie, który miał przed wylotem do Kolumbii jej mąż. - Powiedział mi, że śniło mu się, że ich samolot się rozbił - przekazała bliskim sportowca.
Obok Neto przeżyło dwóch piłkarzy klubu z Chapeco - Alan Ruschel i Jakson Follmann.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: po 107 dniach wróciła! Włodarczyk znów rzuca młotem. W Katarze