Nie dożył 60 lat. Tragiczna historia jednego z najlepszych piłkarzy świata

Michał Fabian
Michał Fabian
Kadra Brazylii z 1982 r., której Socrates był kapitanem (a oprócz niego brylowali Zico czy Falcao, nie awansowała do fazy medalowej MŚ. Przez wielu ekspertów nazywana jest najlepszą drużyną narodową, która nie zdobyła żadnego trofeum. On się tym jednak nie przejmował. - Tytuły są ulotne. To, co liczy się w futbolu, to pasja - mawiał.

Gol z Polską, pudło z Francją

"Doktor" raz jeszcze wystąpił na mundialu, cztery lata później w Meksyku, ale tam nie był już w tak wysokiej formie. Wcześniej stracił także kapitańską opaskę. W spotkaniu 1/8 finału strzelił gola Polsce, pokonując Józefa Młynarczyka z rzutu karnego (zobacz zdjęcie poniżej). Ale w kolejnym meczu, z Francją - o miejsce w półfinale - w serii rzutów karnych się pomylił. Jego strzał obronił Joel Bats, Brazylia odpadła, a jej kibice znów zalali się łzami.
Fot. imago sportfotodienst/EAST NEWS Fot. imago sportfotodienst/EAST NEWS
Po odejściu z Corinthians - w 1984 r. - Socrates spróbował swoich sił w Europie, podpisał kontrakt z Fiorentiną. Nie był to dla niego udany okres. We Florencji spędził 1,5 roku, w 25 spotkaniach strzelił sześć goli. Miał problemy z przystosowaniem się i do stylu gry w Serie A, i do życia w Italii. - W Europie życie jest takie dokładne i zorganizowane. Nie takie jak w Brazylii, gdzie wszystko jest bardziej spontaniczne - narzekał. - We Florencji czasem nie chciało mi się trenować, ale po prostu wyjść ze znajomymi, iść na imprezę albo zapalić. W życiu jest więcej rzeczy, nie tylko futbol.

Fiorentinę prowadził wówczas trener Giancarlo De Sisti. - Pamiętam, że Socrates ciągle się sprzeciwiał. Pytał, dlaczego nie można palić w autokarze, dlaczego mamy zgrupowania w sobotnie wieczory przed meczami - mówił.

Socrates wrócił do Brazylii, bronił jeszcze barw Flamengo i FC Santos. W 1989 r. zakończył karierę i stał się cenionym ekspertem. Zapraszano go do telewizji, do gazet pisał felietony. Słynął z kontrowersyjnych opinii, poruszał nie tylko sprawy piłkarskie, ale także polityczne czy gospodarcze.

Syn Fidel i powrót w wieku 50 lat

Jeszcze w trakcie kariery interesował się żywo polityką. Wielokrotnie występował przeciwko rządzącemu Brazylią do 1985 r. reżimowi wojskowemu. Zaangażował się w kampanię, która miała doprowadzić do zorganizowania bezpośrednich wyborów prezydenckich. Uwielbiał Che Guevarę i Fidela Castro. Jednemu z sześciu synów dał na imię Fidel. Jego matka zbeształa go za to, ale w odpowiedzi usłyszała. "Spójrz, co ty zrobiłaś mnie". Walczył także o prawa piłkarzy poza boiskiem.

Niespodziewanie, w 2004 r., Socrates pojawił się w północnej Anglii. Mając 50 lat, wystąpił w meczu Garforth Town - klubu z ósmej ligi angielskiej. Miał być grającym menedżerem tej drużyny, ale pomysł nie wypalił. Brazylijczyk zagrał tylko 12 minut w spotkaniu z Tadcaster Albion i wrócił do Kraju Kawy.

To zdjęcie pochodzi właśnie z 2004 r.


W dniu śmierci Socratesa, 4 grudnia 2011 r., piłkarze Corinthians - byłego klubu znakomitego pomocnika - wygrali rozgrywki ligowe. Podczas minuty ciszy unieśli zaciśnięte prawe pięści. To był gest, który zawsze wykonywał po golach "Doktor". - Zdobywając mistrzostwo, chcieliśmy go w jakiś sposób uhonorować - mówił Liedson, piłkarz Corinthians.

"Doktorowi" nigdy nie udało się wygrać wielkiego turnieju z reprezentacją (największy sukces to drugie miejsce w Copa America 1983). Sztuki tej dokonał za to młodszy (o 11 lat) brat Socratesa - Rai. W 1994 r. zdobył on z Brazylią złoty medal mistrzostw świata w USA.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: chłopiec od podawania piłek wyrzucony przez arbitra. Miał łzy w oczach
 
Czy Brazylia odzyska tytuł mistrza świata w 2018 r. w Rosji?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×