Raphael Varane nie będzie miło wspominał 7 grudnia. Najpierw rozegrał pełne spotkanie z Borussią Dortmund, które skończyło się wynikiem 2:2. Remis oznaczał, że Real Madryt awansował do dalszej fazy Ligi Mistrzów z drugiego miejsca. Potem Francuz przeraził się, gdy wrócił do swojego domu.
23-letni obrońca padł ofiarą złodziei. Varane stracił biżuterię, gotówkę, odzież, a także akcesoria domowe o łącznej wartości 70 tysięcy euro.
Jak się później okazało, francuski gwiazdor pomógł bandytom. Piłkarz Realu spieszył się na mecz i zapomniał włączyć system alarmowy. Policja jednak nie ma wątpliwości, że Varane był od dłuższego czasu obserwowany.
Istnieje także podejrzenie, że w Madrycie zaczął działać gang włamywaczy. Niedawno taki sam los spotkał Luisa Figo, który mieszka niedaleko Francuza. Słynny piłkarz miał jednak większego pecha, bo w jego przypadku straty wyceniono na pół miliona euro.
Policja prowadzi śledztwo, ale na razie bez efektów. Monitoring nic nie wykazał, a i ochrona osiedla nie zauważyła niczego podejrzanego.
ZOBACZ WIDEO "To jeden z najpiękniejszych goli roku". Tak komentują bramkę niepełnosprawnego piłkarza