Radziecki system zrujnował jej życie. Mając 20 lat, została sparaliżowana

Trener zmuszał ją do treningów, nawet gdy miała na nodze gips. Wszystko było podporządkowane sukcesowi na igrzyskach w Moskwie. Jelena Muchina złota nie zdobyła. Zamiast tego, w wieku 20 lat, została sparaliżowana.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
East News / Sputnik

Urodziła się w 1960 r. Moskwie, a jej dzieciństwo szybko zamieniło się w koszmar. Ojca w zasadzie nie znała, a gdy miała pięć lat, zmarła jej matka. Obowiązek wychowania małej Jeleny spadł na babcię Annę Iwanową. Wnuczka nie sprawiała problemów wychowawczych. Mnóstwo czasu spędzała w hali sportowej bądź na sali gimnastycznej. Muchina zakochała się bowiem sporcie.

Początkowo próbowała swoich sił w dwóch dyscyplinach - łyżwiarstwie figurowym oraz gimnastyce. Ostatecznie postawiła na gimnastykę, a stało się to w momencie, gdy do jej szkoły zawitał skaut. Jelena zaprezentowała swoje umiejętności gimnastyczne, a niedługo potem dostała propozycję przenosin do klubu CSKA Moskwa, z której skorzystała.

Przez pierwsze lata treningów nic nie wskazywało na to, że jej kariera nabierze rozpędu. W CSKA było mnóstwo zdolnych dziewczyn, które miały większe od niej zadatki na gwiazdę. Jelena była momentami wręcz ignorowana przez trenerów. Wszystko zmieniło się, gdy trafiła pod skrzydła Michaiła Klimenki. Trener ten wcześniej szkolił mężczyzn. Ale dopiero współpraca z młodą Rosjanką przyniosła mu wielką sławę.

Często płakała przez morderczy reżim treningowy

To Klimenko dostrzegł, że 14-letnia Muchina ma ogromny potencjał. Wystarczyło tylko oszlifować diament. Radziecki trener wprowadził morderczy reżim treningowy, który stosował podczas pracy z mężczyznami. Mało tego, wymagał od swojej podopiecznej, aby wykonywała akrobacje, które do tej pory były zarezerwowane dla męskiego świata gimnastyki.

Efekty przyszły bardzo szybko. W 1977 roku Jelena Muchina zaczęła startować w międzynarodowych zawodach. Dwa razy wygrywała zawody Pucharu Świata, a do tego na mistrzostwach Europy zdobyła pięć medali, z czego aż trzy złote. Rosjanie ją pokochali, a Klimenko... zaczął wymagać od niej jeszcze więcej.


Katorżnicze treningi powodowały, że nastoletnia sportsmenka często narzekała na silne bóle i kontuzje. Trener jednak nie chciał tego słuchać. Zarzucał Jelenie, że sama jest sobie winna, a do tego jest leniwa i niezdyscyplinowana. Miało to poważne konsekwencje. Pierwszy poważny uraz przytrafił się gimnastyczce już w 1975 roku, gdy Muchina uszkodziła kręgi szyjne. Niewiele brakowało, a skręciłaby kark. Potem były inne urazy. Wstrząśnienia mózgu, kontuzje stawów, połamane palce, urazy mięśni. Na trenerze nie robiło to wrażenia. Po wspomnianych problemach z kręgami nakazał gimnastyczce założyć kołnierz ortopedyczny, a następnie katował ją na sali treningowej do późnego wieczora.

- Wyglądała na bardzo zmęczoną i bardzo często płakała - wspomina jedna z koleżanek z klubu CSKA Moskwa.

NA DRUGIEJ STRONIE - MIĘDZY INNYMI - PRZECZYTASZ, DLACZEGO MUCHINA CZUŁA SIĘ JAK TRESOWANE ZWIERZĘ ORAZ JAK PRZEWIDZIAŁA SWÓJ WYPADEK

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×