Bohaterem amerykańskich mediów ostatnich dni jest 85-letni biegacz z Kanady, Ed Whitlock. Urodzony w Londynie sportowiec udowadnia, że nawet po osiemdziesiątce można bić rekordy.
- Zobaczymy, czy będę mógł biegać w wieku 90 lat - cytuje zawodnika z Milton (Ontario) "The New York Times". Gazeta opisuje ostatni sukces Whitlocka, który podczas biegu maratońskiego Scotiabank Toronto Waterfront pobił rekord świata w swojej kategorii wiekowej (M85-89) wynikiem 3 godziny 56 minut i 33 sekundy.
Kanadyjczyk brytyjskiego pochodzenia ma na koncie również inne rekordowe osiągnięcia, m.in. najlepszy wynik na świecie w swojej kategorii na dystansie 15 km (1 godzina, 15 minut i 10 sekund). Podczas listopadowych zawodów w Schenectady (w stanie Nowy Jork) Whitlock ukończył bieg w tempie nieco ponad 5 min/km.
He's 85 and runs a marathon in under 4 hours. Scientists scratch their heads... https://t.co/twemSgAS9e pic.twitter.com/vzroQXWHJV
— NYT Sports (@NYTSports) 29 grudnia 2016
Wyniki 85-latka z Ontario coraz bardziej intrygują naukowców. Kanadyjski fenomen biegania, który wrócił do sportu po swoich 41. urodzinach (w czasach szkolnych był obiecującym biegaczem), nie stosuje żadnej diety, nie bierze również suplementów.
Jest przeciwnikiem ćwiczeń siłowych, robienia pompek oraz rozciągania się, które uskutecznia tylko w dniu startu na zawodach. Pomimo sędziwego wieku, Whitlock cieszy się dobrym zdrowiem i nie potrzebuje lekarstw. Jego znakiem firmowym jest to, że... chętnie trenuje na cmentarzu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: to się wydarzyło naprawdę. Czary na meczu w Afryce!