Na mistrzostwach amatorów MMA w Dagestanie, które rozegrane w miniony weekend, podczas jednej z walk doszło do niecodziennej sytuacji.
Znany rosyjski wojownik Władimir Miniejew (rekord 8-1) zmierzył się z miejscowym fighterem Azizem Dżumanijazowem. Po gongu kończącym drugą rundę zrobiło się bardzo nerwowo. Zawodnicy zaczęli bowiem okładać się pięściami.
Punktem zapalnym stał się moment, w którym Dżumanijazow kopnął leżącego na macie rywala. Rosjanin, który udział w mistrzostwach w Dagestanie potraktował treningowo, szybko się poderwał i w rewanżu uderzył swojego przeciwnika w głowę.
Kilka sekund później na ringu znalazło się ok. czterdziestu kibiców, którzy chcieli zlinczować Miniejewa. - To była prawdziwa draka w ringu - komentują rosyjskie media.
Kiedy udało się opanować sytuację i opadły emocje, obaj rywale podali sobie ręce. - Sprawdzić swoją siłę w starciu z lokalnym fighterem i zdobyć cenne doświadczenie. To był wspaniały i niezapomniany dzień - skomentował incydent Miniejew.
Na wydarzenia na ringu w Dagestanie zareagowała już rosyjska federacja MMA, która zdyskwalifikowała Dżumanijazowa, a pojedynek uznała za nieodbyty (tzw. no contest).