Czyżby pod koniec grudnia padł najgorszy samobój tego roku? Bramkarz Filippo Perucchini z Ascoli Calcio, po swoim nieudanym zwodzie, mógł tylko paść na kolana i zakryć rękawicami twarz.
Ligowy średniak, Ascoli, pojechało do lidera Serie B, US Palermo, w ramach 17. kolejki rozgrywek. Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 3:0, a worek z bramkami otworzył golkiper gości. Perucchini dostał podanie w pole karne od swojego kolegi z drużyny i zamiast wybić piłkę, zakręcił się z nią, by wyminąć napastnika rywali. Problem w tym, że bramka była zbyt blisko i zdobył on samobójczego gola.
Kuriozalny samobój z Serie B:
Surely too late now for own goal of the year.
— James Dart (@James_Dart) 27 grudnia 2018
Ascoli goalkeeper Filippo Perucchini: pic.twitter.com/3NCpgzz3DD
Co ciekawe, wynik meczu ustalił w 86. minucie Przemysław Szymiński, który pojawił się na boisku jeszcze przy stanie 1:0. Dla Polaka to pierwszy gol we Włoszech. Polski obrońca do Palermo trafił w sierpniu 2017 r. z Wisły Płock.
Bramkarz Perucchini jest wychowankiem AC Milan, z którego w latach 2010-2013 był ciągle wypożyczany. Ostatecznie 27-latek na stałe opuścił utytułowany klub i jeszcze nie miał okazji zadebiutować w Serie A.
ZOBACZ WIDEO: Rok rozczarowań w polskiej piłce. "Lepiej już było"