Jeszcze przed finałem Ligi Mistrzów, w którym Liverpool pokonał Tottenham 2:0, mało kto słyszał o Kinsey Wolanski. Na Instagramie obserwowało ją "zaledwie" 300 tysięcy internautów, a najbardziej znana była z tego, że jest partnerką Witalija Zdrowieckija, prowadzącego popularny kanał na Youtube. To właśnie jego reklamowała na swoim kostiumie.
O 22-letniej kobiecie zrobiło się niesamowicie głośno, a już po niespełna dobie od finału Ligi Mistrzów jej konto na Instagramie obserwowało dwa miliony osób więcej. - Uzyskała rozgłos i gigantyczny wzrost liczby fanów w mediach społecznościowych. To się przekłada na siłę i wartość jej marki. Media społecznościowe to obszar, który się sprzedaje i taki rozgłos oraz zyskanie rzeszy fanów na Instagramie na dłuższą metę mogą jej pomóc - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jędrzej Hugo-Bader, ekspert ds. wizerunku w Havas Sports & Entertainmen.
Przełom w sprawie Cristiano Ronaldo! Kathryn Mayorga wycofała akt oskarżenia
Kinsey Wolanski obecnie toczy walkę z Instagramem o odzyskanie swojego konta, które w niedzielę zostało zablokowane. We wtorek znów było dostępne, ale tylko przez krótki czas. Śmiało można jednak założyć, że ostatecznie kobieta odzyska profil, a co za tym idzie będzie mogła czerpać z niego duże korzyści. - Wiemy, jakim narzędziem jest Instagram i jakiego rodzaju treści są tam promowane przez influencerów, a jako influencerkę należy ją uznawać. Pytanie, jak się zaprezentuje i czy będzie potrafiła wykorzystać tych fanów oraz ich utrzymać - dodaje Hugo-Bader.
ZOBACZ WIDEO Baku dobrym wyborem na Euro 2020? "Miasto samo w sobie jest kapitalne!"
W świecie mediów społecznościowych posiadanie tak ogromnej liczby followersów może przełożyć się na olbrzymie zyski. Pozostaje jednak pytanie, czy marki będą chciały współpracować z tak kontrowersyjnie kojarzącą się osobą. Dużo zależy od jej dalszego postępowania. - Ja kojarzę tę panią wyłącznie przez jej występ w finale Ligi Mistrzów. Ani wcześniej, ani później nie słyszałem o innym kontekście. Wszystko zależy od tego, co będzie reprezentowała oprócz tego. Uzyskała miliony fanów na Instagramie, będzie miała większy zasięg, ale pytanie czy będzie umiała to przełożyć na to, aby jakoś zaistnieć w innym kontekście niż wbiegnięcie na boisko - kontynuuje Jędzej Hugo-Bader.
Liga Mistrzów: znamy wszystkich rozstawionych w fazie grupowej, Anglicy w komfortowym położeniu
Aby jej osoba była marketingowo wartościowa dla większości firm, Kinsey Wolanski z pewnością musiałaby poprawić swój wizerunek i unikać kontrowersji. Wtedy może liczyć na olbrzymie zyski, które jednak trudno oszacować. - Jest to uzależnione od tego, co ona z tym kontem będzie robić - przyznaje nasz rozmówca.
Przykład Kinsey Wolanski pokazuje, jak niewiele trzeba, aby zdobyć popularność. Budzi to obawy, że tego typu patologicznych akcji będzie coraz więcej, bo w niesamowity sposób przekładają się one na popularność. - Zmierza to w kierunku tego, żeby pojechać po bandzie i zrobić coś szokującego, bo to się klika i daje rozgłos. Konsumenci konsumują takie treści, a media je podają, więc nie możemy mówić o tym w czasie przyszłym, bo to już niestety się dzieje - kończy Jędrzej Hugo-Bader.