Przygody Guardioli za kierownicą zostały opisane w książce "Pep's City: The Making Of A Superteam" autorstwa Lu Martina i Pola Ballusa. Dowiadujemy się z niej, że od stycznia 2016 roku, gdy Katalończyk zaczął pracę w Manchesterze, uszkodził lub doprowadził do stanu nieużywalności już cztery auta.
Te samochody to Mercedes GLE o wartości 80 tysięcy funtów, z którego trener "The Citizens" wciąż korzysta, Ranger Rover wyceniany na 150 tysięcy, srebrny Bentley GTX700, za którego trzeba zapłacić 200 tysięcy oraz skromnego w tym gronie Mini Coopera za 30 tysięcy. Łączna wartość aut to 460 tysięcy funtów.
Martin i Ballus piszą, że już od czasów pracy w Barcelonie Guardiola ma opinię kiepskiego kierowcy. "Jego lusterka wsteczne mają krótki żywot, Ranger Rovera z silnikiem diesla zatankował benzyną, Bentleya rozbił" - zdradzają.
ZOBACZ WIDEO: Transfery. Milik i Piątek zmienią kluby już zimą? Są poważni chętni na polskich napastników
Z kolei informator dziennika "The Sun" w odniesieniu do przytoczonych w książce incydentów powiedział: - Pep jest znakomity w wielu rzeczach, ale najwyraźniej prowadzenie auta do nich nie należy. Ma problemy na ulicach Manchesteru, za nim kilka stłuczek.
48-letniego szkoleniowca po części usprawiedliwia fakt, że w Wielkiej Brytanii po raz
pierwszy spotkał się z ruchem lewostronnym. Nawet cztery lata życia w takim kraju mogą nie wystarczyć, żeby się przyzwyczaić.
Dodajmy, że w klubie z City of Manchester Stadium Guardiola zarabia 385 tysięcy funtów tygodniowo. Żeby zarobić na auta, na które inni odkładaliby przez całe życie, on musi popracować zaledwie kilka dni.