Fame MMA 7. "Trzeba umieć przegrywać". Marta Rentel pokazała pokiereszowaną twarz (foto)

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: ring girl podczas gali FAME MMA
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: ring girl podczas gali FAME MMA

Marta "Martirenti" Rentel nie zamierza rezygnować z pojedynków w klatce po porażce na gali Fame MMA 7 z Martą "Linkimaster" Linkiewicz. - Raz na wozie, raz pod wozem. Lecimy dalej - zapowiada.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas sobotniej gali Fame MMA 7 w Łodzi Marta Linkiewicz szybko rozprawiła się z debiutującą w polskiej federacji Martą Rentel. "Linkimaster" potrzebowała tylko dwóch minut, żeby odebrać rywalce ochotę do walki.

Sędzia Tomasz Bronder przerwał pojedynek, kiedy "Martirenti" odwróciła się po uderzeniu "Linkimaster" w stójce. Widać było, że 25-letnia influencerka promująca zdrowy tryb życia ma dość i nie chce kontynuować walki (więcej szczegółów TUTAJ).

Rentel po przegranej na Fame MMA 7 nie zamierza jednak rezygnować z kariery. "Wygrałam! Odwagę, siłę, charakter. (...) Trzeba umieć przegrywać, nie poddaje się i zasuwam dalej. Miałam tylko 6 tygodni na przygotowanie się i wykorzystałam ten czas w 100%, nie mogłam zrobić nic lepiej. Raz na wozie, raz pod wozem. Lecimy dalej" - napisała w komentarzu do zdjęcia, które zostało zrobione po walce z Linkiewicz.

Na InstaStories "Martirenti" odniosła się do... palców, których ślady znalazły się na jej twarzy. - Zobaczcie, ja mam wszędzie palce. A generalnie mieliśmy wszyscy spotkanie z sędzią, który mówił, że pięść musi być zamknięta. Nie można otwartą ręką bić. No, ale chyba sędzia tego nie zauważył - skomentowała.

- Jak się wchodzi do oktagonu pierwszy raz, to się nie pamięta walki. Dosłownie, nie pamiętam, co się tam działo dokładnie. Bardzo dużo mnie to jednak nauczyło. Dało siłę i odwagę - podsumowała Rentel.

Zobacz:
Fame MMA 7. Kamila Wybrańczyk w klatce. Partnerka Szpilki wyzwała Martę Linkiewicz

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jeden cios i po walce! Spektakularny nokaut w Rosji

Komentarze (0)