Wyprowadził Pudzianowskiego z równowagi. "Powiedz mi to w oczy, bydlaku"

Facebook / Na zdjęciu: Mariusz Pudzianowski
Facebook / Na zdjęciu: Mariusz Pudzianowski

Głośno zrobiło się na temat Mariusza Pudzianowskiego po jego słowach na temat wychowania dzieci. Pod jego adresem wylała się fala hejtu, a fundacje chciały zgłaszać sprawę na prokuraturę.

W tym artykule dowiesz się o:

"Pudzian" zdecydował się na spokojnie wytłumaczyć swoje słowa. - To, że moja mama mnie wychowywała twardą ręką, a swoje wariowanie nazwałem chorobą ADHD, to nie śmianie się z dzieci, które faktycznie mają ADHD - przyznał.

Sam zawodnik śmieje się, że trwa "wyścig fundacji", które próbują sobie podbić zasięgi jego nazwiskiem i wykorzystaniem wizerunku. Nie zabrakło również obraźliwych treści względem.

Jedno z określeń zwróciło szczególną uwagę. - Pewien pan nazywa mnie bydlakiem. Wkłada mój wizerunek obok dzieci skatowanych i porównuje mnie do jakichś zboczeńców, którzy katują dzieci - przyznał Mariusz Pudzianowski.

ZOBACZ WIDEO: Michał Materla mówi o kulisach rozstania z KSW. Opowiada o ambitnych planach EFM SHOW

Były strongman ma dla niego prosty przekaz. - Odpowiem ci w ten sposób. Bydlaku, jak jesteś taki odważny, to przyjdź do mnie na trening i powiedz mi to w oczy - kontynuuje. - Za to porównanie mnie z jakimś czereśniakiem, który katuje dzieci, to zrób ze mną uczciwy trening i powiedz mi to w oczy.

Pudzianowski przyznał, że od 25 lat wspiera i z wielką radością pomaga dzieciom. Dlatego też jego reakcja jest tak mocna. - Za wstawienie zdjęcia mojego obok takich zmaltretowanych dzieci, przyjdź do mnie bydlaku na trening, bo na razie to chyba brakuje ci j... - zakończył.

Zobacz także:
Karolina Kowalkiewicz wraca do klatki UFC po fatalnej kontuzji. "To nie będzie pożegnalna walka"
Policja nie odpuszcza, trwają kontrole w warszawskim klubie. Gwiazda UFC zażenowana

Źródło artykułu: