Podczas gali HIGH League Ewa Brodnicka przegrała z Anielą "Lil Masti" Bogusz. "Freakowa" walka toczyła się w formule MMA, w której lepiej zaprezentowała się była zapaśniczka. Po walce żadna z pań nie udzieliła wywiadu.
Po zakończeniu gali przemówiła Bogusz, która w rozmowie z "Super Ekspressem" skrytykowała Brodnicką. "Jej boks był wycofany. Dostała tyle młotów na łeb, że psychicznie to ją osłabiło. Zamiast wziąć to na klatę i powiedzieć "dałaś mi w piz**, szacun", to się tłumaczy kontuzją. To nie jest sportowe zachowanie" - takie słowa zwyciężczyni na Twitterze zamieścił Rafał Mandes, dziennikarz "SE".
Nawiązała do słów Brodnickiej, która po walce zamieściła wpis na Facebooku. Tłumaczyła się kontuzją. "Nie zrezygnowałam z pojedynku, bo nie chciałam zawieść kibiców i organizatorów, mimo że 3 ostatnie tygodnie przygotowań to walka z bólem i przekraczaniem własnych granic podczas rehabilitacji złamanej nogi. To nie jest żadna wymówka i gratuluję mojej rywalce wygranej" - napisała bokserka.
Brodnicka zapowiedziała, że na razie nie planuje wracać do boksu. Była mistrzyni świata chce dalej próbować sił w MMA.
"To nie jest żadna wymówka". Szczery wpis Ewy Brodnickiej
HIGH League. Brodnicka rozbita. "Lil Masti" króluje we freak fightach
ZOBACZ WIDEO: Odważne słowa! Mateusz Gamrot nie gryzie się w język: Gram grubo!