- To jest wspaniała przygoda - przyznała Izabela Małysz na oficjalnym koncie programu "Taniec z Gwiazdami" w mediach społecznościowych.
Poniedziałek okazał się dla niej ostatnim dniem na planie. Jej tango ze Stefano Terrazzino do utworu "Believer" zebrało od jurorów 26 punktów i był drugim najgorszym wynikiem. Fani to jednak ich taniec uznali za najgorszy, dlatego też musieli pożegnać się z programem.
Małysz przyznała, że nabrała dużej pokory do tańca. - To wysiłek, ciężka praca. Po paru godzinach codziennych treningów wracasz do domu i marzysz tylko o odpoczynku i regeneracji. Nagle się człowiek zmierza z różnymi barierami - skomentowała udział w programie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: siatkarze grają nie tylko w Europie! Co za akcja
Żona "Orła z Wisły" była wymagającą partnerką dla Terrazzino. Ten w jednym z wywiadów przyznał nawet, że obudziła w nim Etnę. - Było parę momentów, że trzeba było oczyścić atmosferę. We mnie nie jest łatwo tą Etnę obudzić, ale góralce dwa razy się udało. To jest coś - przyznał tancerz. - Ma cierpliwość. Miał do mnie biedny cierpliwość... - odpowiedziała na to Małysz.
Ze swoim tancerzem nie zamierza się jednak niejako rozstawać. Tym bardziej, że i Adam Małysz poczuł, że taniec to może być coś fajnego. - Mój mąż złapał bakcyla i też chce tańczyć - wyznała. - Pójdziemy teraz do Stefano na prywatne lekcje z dużym rabatem - dodała z przymrużeniem oka.
Zobacz także:
"Byłaś sztywna jak drut". Burza po tańcu Izabeli Małysz w "Tańcu z gwiazdami"
Adam Małysz skomentował występ żony w "Tańcu z Gwiazdami". Zwrócił uwagę na dwa szczegóły