Nie wiedziała, że jest na wizji. Już została wyrzucona z pracy

Lorena Gonzalez straciła pracę po wydarzeniu, jakie miało miejsce podczas konferencji z piłkarzami Realu Madryt. Co prawda zapewniała, że nie miała na myśli nic złego, ale nie te tłumaczenia nie pozwoliły jej na uniknięcie konsekwencji.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Lorena Gonzalez Instagram / Lorena Gonzalez / Na zdjęciu: Lorena Gonzalez
Dziennikarka Lorena Gonzalez straciła pracę w hiszpańskiej TVE. Doszło do tego po tym, jak w trakcie jednej z konferencji z piłkarzami Realu Madryt nazwała Eduardo Camavingę "czarnym".

Wszyscy to usłyszeli. Gonzalez z pewnością nigdy nie wypowiedziałaby takich słów, gdyby wiedziała, że mikrofon w sali konferencyjnej jest włączony. Doszły do tego inne rasistowskie określenia, jednak "Mundo Deportivo" nie precyzuje, o jakie słowa chodzi.

Gonzalez szybko przeprosiła za ten wybryk. Zapewniła, że nie powinna sobie na to pozwolić i że nie jest rasistką. To zachowanie wiele ją jednak kosztowało.

- Ta sytuacja doprowadziła do zwolnienia mnie z TVE. Przeprosiłam za błąd i moje komentarze, jednak nie czuję się winna rasistowskich uwag, bo nie powiedziałam nic nieodpowiedniego - podkreślała dziennikarka w rozmowie z Radiem Marca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz, co fanka hokeja zrobiła swoim telefonem!

Zaznaczała ponadto, że skontaktowała się z francuskim pomocnikiem, który miał zapewnić, że nie czuje się obrażony po słowach dziennikarki. Gonzalez czuła się poszkodowana w całej sytuacji i uważała, że potraktowano ją niesprawiedliwie.

- Niektórzy chcą być bardziej papiescy od papieża. Przypuszczam, że to będzie się za mną ciągnęło. Staram się jednak działać z jak największym szacunkiem. Nikt mi nic nie dał za darmo. To błąd, ale nie może być traktowany jak próba zakończenia czyjejś kariery - podkreślała w wywiadzie dla gazety "Marca".

Ta sytuacja na pewno była dla niej trudnym doświadczeniem. Zdołała się jednak dźwignąć. Obecnie współpracuje z Radiem Marca, gdzie m.in. komentuje mecze piłkarskie.

Czytaj także:
Małysz ze skwaszoną miną przy choince. Nie zgadniecie, jak nazwała go żona
Sławomir Peszko i Robert Lewandowski razem imprezowali. Jest zdjęcie


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×