To nie był udany weekend dla polskich skoczków narciarskich. W sobotę po proteście trenera Niemców, Stefana Horngachera, kontroler sprzętu FIS miał zastrzeżenia do ich nowych butów. W efekcie już po konkursie zarówno Piotr Żyła, jak i Stefan Hula zostali zdyskwalifikowani. Dla pierwszego z nich oznaczało to utratę 14. miejsca w konkursie indywidualnym.
Na tym jednak nie koniec. Dzień później jury po dwóch dalekich skokach zdecydowało się obniżyć belkę z 7 do 5. W tym samym momencie pogorszyły się jednak warunki atmosferyczne, przez co skoczkowie nie mieli szans powalczyć o dobrą odległość. Niestety w tym gronie znaleźli się m.in. Żyła i Kamil Stoch, którzy nie awansowali do drugiej serii niedzielnego konkursu (więcej TUTAJ).
Jak to wszystko skomentował Żyła? "Podsumowując weekend w Willingen Fis po raz kolejny pokazali że nas nie chcą. No trudno trzeba zmierzyć się z przykrą rzeczywistością i walczyć dalej. Jakieś pomysły zawsze są wiadomo też mam naturę polską. Także albo wszystko albo nic. Miłego wieczoru" - napisał doświadczony zawodnik (cały wpis niżej).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Krychowiak załatwił brata w parterze. Musiał odklepać!
Kibice błyskawicznie zauważyli wymowny hashtag we wpisie Żyły - "wku******", co dobitnie pokazuje w jakim nastroju Polak opuszczał Willingen. Z hashtagów skoczka można też ułożyć zdanie "raczej wiadro wody, nie łogień".
Do wpisu Żyła dołączył też zdjęcie... kaktusa, które zostało najprawdopodobniej wykonane w hotelu w Niemczech. Właśnie na ten element od razu uwagę zwróciła partnerka 35-latka, Marcelina Ziętek. "Bierz go na chatę" - napisała młoda aktorka, czym wyraźnie rozbawiła fanów Żyły.
To kolejna wrzutka mistrza świata z Willingen, który zrobiła furorę w mediach społecznościowych. Już po sobotnim konkursie zawodnik pozamiatał wpisem dot. jego dyskwalifikacji (zobacz TUTAJ).