Król środka pola i król życia. Nikt tak jak on nie potrafi balować

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zawodnik jest ważnym elementem w zespole Bayernu, wcześniej grał świetnie w Juventusie. Przeciętny kibic nazwisko Arturo Vidala skojarzy jednak z imprezami.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 7

Mało kto potrafi tak szaleć. 29-letni Arturo Vidal dał się zapamiętać kibicom zarówno w Turynie, jak i w Monachium. Był i jest ważnym ogniwem kadry Chile, tęsknią za nim fani Turynu, pokochali kibice Bayernu. Równocześnie potrafi przysporzyć sporego bólu głowy trenerom i działaczom.

Król środka pola i król życia - tak opisywali go dziennikarze z jego rodzinnego kraju. Potrafi biegać za trzech, wykonuje tytaniczną pracę, ale poza boiskiem zamienia się w chodzące kłopoty. Jak widać, wyskoki i szaleństwa nie przeszkadzają mu grać na wysokim poziomie.

2
/ 7

W listopadzie 2011 roku pojawił się pijany na treningu kadry. Nie tylko on, byli także inni zawodnicy, bo kilku kadrowiczów świętowało chrzciny córki Jorge Valdivii. Poszedł cały zespół, ale nie wszyscy wrócili na noc do domów.

Wśród imprezowiczów był oczywiście Vidal. Claudio Borghi, ówczesny trener reprezentacji, odsunął pomocnika Juventusu od zespołu. Wcześniej potrafił dwukrotnie spóźnić się na samolot, bo zaspał po całonocnych pijaństwach.

3
/ 7

W październiku 2013 roku reprezentacja Chile wywalczyła awans do mistrzostw świata w Brazylii. Miał szybko wracać do Turynu, ale musiał uczcić sukces z kolegami z drużyny. W efekcie spóźnił się do klubu o trzy dni.

Oficjalnie były inne powody. Tłumaczył się, że to przez opóźnienia na jednym z lotnisk i strajk kontrolerów lotów. Działaczy Juventusu to nie przekonało. - Mamy zasady i one muszą być przestrzegane - powiedział dyrektor klubu, Giuseppe Marotta.

4
/ 7

W październiku 2014 roku Vidal miał problemy w Juventusie. Zdaniem włoskiej prasy jego absencja w meczu z Romą była spowodowana próbą wymuszenia transferu. Wcześniej był wiązany z Manchesterem United i podobno chciał zmienić barwy klubowe.

W Turynie nie ugięli się presji pomocnika, który spóźniał się na treningi i niewystarczająco przykładał do zajęć. Przestrogi nie pomogły, więc Vidal dostał 100 tys. euro kary.

5
/ 7

W październiku 2014 za długo zabawił w Turynie w jednym z lokali. Było na tyle ostro, że Vidal brał udział w bijatyce. Musiała interweniować ochrona, która wyprowadziła pijanego zawodnika na ulicę. Tam trwała dogrywka, bowiem pomocnik dalej za pomocą pięści wyjaśniał coś z mężczyzną poznanym w barze.

Juventus ukarał Vidala grzywną, a kolejny mecz z Romą zawodnik rozpoczął na ławce.

6
/ 7

W czerwcu 2015 roku, podczas Copa America, spowodował groźnie wyglądający wypadek. Jak się okazało, pomocnik reprezentacji Chile jechał pod wpływem alkoholu. Zdjęcia rozbitego Ferrari na ulicach Santiago obiegły gazety.

W efekcie zawodnik stracił prawo jazdy na dwa lata. Vidal przeprosił za swoje zachowanie. Wypłacił także odszkodowanie kierowcy drugiego pojazdu, który ucierpiał w wypadku.

Dodatkowo piłkarz został skazany na obowiązkowe wizyty w więzieniu, gdzie miał wygłaszać motywujące przemowy do osadzonych.

7
/ 7

Pep Guardiola nie mógł przekonać się do niego, kiedy w 2015 roku przyszedł do Bayernu. Sytuacja pogorszyła się, kiedy podczas zgrupowania w Katarze Vidal pojawił się na treningu będąc pod wpływem alkoholu.

Tak przynajmniej informował "Bild", dodając przy tym, że piłkarz kilka razy samowolnie opuścił ośrodek treningowy. Pomocnik z Ameryki Południowej przekonywał, że to bajki i pozwie gazetę, ale wszystko wskazuje na to, że skończyło się na zapowiedziach. Bayern też przekonywał, że oskarżenia są fałszywe.

Kibice jakoś nie do końca byli przekonani co do niewinności Vidala i do dzisiaj właściwie nie wiadomo, co tam się stało.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)