W tym artykule dowiesz się o:
Nie udało się Piotrowi Małachowskiemu zdobyć wymarzonego złota na igrzyskach w Rio. Nasz dyskobol stracił pozycję lidera w ostatniej kolejce. Jego pogromcą okazał się Christoph Harting, młodszy brat słynnego Roberta Hartinga.
Reprezentant Niemiec przed szóstą kolejką był czwarty. Musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, aby wskoczyć na podium. Niestety dla polskiego zawodnika zrobił to. Posłał dysk na odległość 68 metrów i 37 centymetrów. Pokonał Polaka o 82 cm.
Mogłoby się wydawać, że po takim sukcesie Harting jest w niemieckich mediach wielkim bohaterem. Wcale tak jednak nie jest. Wszystko przez dziwne zachowanie świeżo upieczonego mistrza olimpijskiego po zakończeniu zawodów na stadionie lekkoatletycznym w Rio.
Najpierw 25-latek nie zatrzymał się nawet na chwilę w strefie mieszanej, aby porozmawiać z dziennikarzami. Zlekceważył także przedstawicieli państwowej telewizji ZDF. Cenionemu reporterowi Norbertowi Koenigowi nie podał ręki.
To pewnie Niemcy jeszcze mogliby przeboleć. Później jednak Harting nie okazał szacunku podczas odgrywania hymnu narodowego.
W trakcie odgrywania niemieckiego hymnu Harting najpierw stał przez jakiś czas z założonymi rękami.
Później kołysał się na boki, jakby chciał zatańczyć. W pewnym momencie zaczął... gwizdać, co widać doskonale na powyższym zdjęciu. Innym sportowcom się to mocno nie spodobało.
Najostrzej wypowiedział się Sebastian Bayer, skoczek w dal, mistrz Europy z Helsinek (2012) oraz dwukrotny halowy mistrz Europy (2009, 2011).
- Złoto w dysku to naprawdę coś wspaniałego. Ale za to zachowanie wstydzę się (za Hartinga - przyp. red.) w Niemczech przed telewizorem. Sorry, ale w takiej sytuacji wolałbym zrzec się tego medalu - skomentował wprost reprezentant Niemiec.
Nie tylko Sebastian Bayer jest zbulwersowany zachowaniem dyskobola. Jego zdanie podziela szef misji olimpijskiej reprezentacji Niemiec Michael Vesper.
- To, co Christoph Harting pokazał podczas dekoracji, nie było dobre. Jest częścią naszej drużyny i ambasadorem naszego kraju. Gdy zobaczy te obrazki, z pewnością to zrozumie - powiedział Vesper.
Wygłupów Hartinga nie potrafił zrozumieć nawet... jego trener - Torsten Loennfors.
- Nie wiem, co to było, co to miało znaczyć. Christoph musi uważać, żeby nie stracić głowy - powiedział w wywiadzie dla dziennika "Bild".
Sam zawodnik przemówił dopiero na konferencji prasowej, choć i tak zrobił to z dużą niechęcią. Poniżej możecie przeczytać jego wypowiedzi.
Więcej tutaj: Christoph Harting ustawiał dziennikarzy. "Nie wiem, jak to zrobiłem" Opracował PS