W tym artykule dowiesz się o:
Żona-siatkarka
Mark Tamas to nowy nabytek Śląska Wrocław (więcej szczegółów na temat tego transferu znajdziesz TUTAJ >>). 27-latek grał ostatnio w węgierskim Diosgyori VTK. Jest obrońcą (może grać na środku lub po lewej stronie), ma świetne warunku fizyczne (192 cm wzrostu). Być może zadebiutuje w PKO Ekstraklasa już w piątek (21.02.) w meczu z Górnikiem Zabrze (pisaliśmy o tym TUTAJ >>).
Żoną Marka Tamasa jest siatkarka - Barbi (a właściwie Barbara) Tamas-Szabo.
Wrocławska Barbi?
Barbi jest profesjonalną siatkarką, która występuje na pozycji rozgrywającej. Nic dziwnego, że piłkarz Śląska wpadł na pomysł, aby sprowadzić żonę do Polski i spróbować załatwić jej pracę w #VolleyWrocław, drużynie, która występuje w Lidze Siatkówki Kobiet.
- Myślę, że żona powinna spróbować właśnie tam swoich sił - przyznał na łamach "Faktu", Mark Tamas.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Tiger Woods musiał "nurkować" do śmietnika
Wzmocni Volley?
- Drużyna z Wrocławia jeszcze niedawno występowała w europejskich pucharach, ale teraz występują w niej mniej doświadczone zawodniczki. Myślę, że Barbi byłaby wzmocnieniem - zachwala piłkarz Śląska.
Jak na razie nie ma oficjalnej informacji czy wrocławska ekipa jest zainteresowana zatrudnieniem węgierskiej rozgrywającej.
Teraz bez szans na transfer
Na razie transfer i tak byłby niemożliwy, bo nie pozwalają na to przepisy. Dopuszczają jedynie zatrudnienie w przypadku, gdy któraś z podstawowych zawodniczek Volley doznałaby poważnej kontuzji.
Ale latem... Czemu nie? Tamas podpisał kontrakt do czerwca 2020, ale z opcją przedłużenia na kolejne dwa lata (do 2022).
Piękna kobieta Gdyby Tamas został na dłużej we Wrocławiu, to Barbi z pewnością będzie szukała nowego klubu. Jako że już wkrótce ma dołączyć do męża w Polsce, w stolicy Dolnego Śląska, to ekipa z Wrocławia byłaby idealnym wyborem.
Jak widać na zdjęciach małżonka piłkarza Śląska to nie tylko sportsmenka, ale także piękna kobieta. Z pewnością świetnie wkomponowałaby się w polską ligę.
Sportowa rodzina
Barbi i Mark nie są jedynymi sportowcami w swoich rodzinach. Matka piłkarza grała w... siatkówkę, a ojciec był hokeistą. Ponadto młodsza siostra Marka jest koszykarką.
- A ja w młodości uprawiałem karate - przyznał piłkarz. - To bardzo popularna dyscyplina w moim kraju.
Nowa rozgrywająca w LSK?
Barbara być może wkrótce skusi się, aby potrenować z wrocławiankami. Gdyby kilkumiesięczne testy się powiodły, a Mark przedłużył kontrakt ze Śląskiem, to pewnie już niebawem LSK zyskałaby piękną i seksowną rozgrywającą.