Premii za rekord świata nie wypłacono. Faworyt maratonu w Dubaju upadł i zszedł z trasy
Michał Fabian
Dubaj słynie z najbogatszego maratonu (42,195 km) na świecie. Zwycięzcy otrzymali po 200 tys. dolarów. Była także premia - 250 tys. dolarów - za pobicie rekordu świata (Dennis Kimetto, 2:02:57). Wynik miał atakować Etiopczyk Kenenisa Bekele, ale tuż po starcie potknął się w tłumie biegaczy i upadł, a po ok. 23 km się wycofał. Wygrali jego rodacy: Tamirat Tola (2:04:10) i Worknesh Degefa (2:22:36). W Dubaju wystartowało ok. 30 tys. biegaczy, niektórzy w oryginalnych strojach (m.in. Supermana).
Faworyt zawodów Kenenisa Bekele (w środku, w żółtych butach) tuż po starcie upadł. W tym momencie praktycznie stracił szanse na rekord świata. Nie potrafił dogonić prowadzącej grupy, która narzuciła bardzo mocne tempo.
Na zdjęciu:
Kenenisa Bekele
Polub SportowyBar na Facebooku
Komentarze (3)
-
yes Zgłoś komentarz"Premii za rekord świata nie wypłacono" - i co w tym dziwnego?