Sporym echem w świecie sportów walki odbił się fakt, iż Grzegorz Szulakowski (9-4) wchodzi do freak fightów. Były zawodnik KSW ostatni raz w klatce pojawił się w 2019 roku, do tego czasu leczył kontuzję. Teraz już z jego zdrowiem jest wszystko w porządku.
Jednak nie wrócił do zawodowych gal, a zobaczymy go we freak fightach. Konkretnie podpisał umowę z Prime Show MMA. Na drugiej gali tej federacji, już w najbliższą sobotę, zmierzy się w walce wieczoru z Normanem Parke'em. W programie Oktagon LIVE na Kanale Sportowym tłumaczył tę decyzję.
- Kontuzje wyleczone, głowa naprawiona, rywal się zgadza, hajs się zgadza, więc jest wszystko, tak jak być powinno. Dostałem telefon i nie wyobrażam sobie nie przyjąć takiej oferty. Ja już jestem starym ch***m przy końcu kariery. Nikt mi nie da żadnej emerytury i sam muszę zapracować na dobrobyt. Teraz jest najlepszy czas, aby brać garściami i po prostu biorę to, co mi dają - mówił wprost Grzegorz Szulakowski.
ZOBACZ WIDEO: "Nie mam zamiaru tego ukrywać". Gamrot zaszalał po walce
Jak się okazuje, nie będzie to jednorazowa przygoda. "Szuli" zagości w tej organizacji na minimum cztery starcia. Zawodnik nie żałuje tej decyzji.
- Podpisałem kontrakt na cztery walki. Dla mnie to naprawdę piękne pieniądze. Szczególnie, że teraz spodziewam się potomka i chcę wybudować dom. Ten kontrakt mi to ułatwi - podsumował Szulakowski.
Warto podkreślić, iż w umowie Szulakowskiego jest interesujący zapis. Powiedział on bowiem, że nie ma możliwości wyboru rywala i jest niejako przymuszony do wzięcia walki z zaproponowanym rywalem. W innym przypadku jego umowa wydłuża się automatycznie o kolejne pół roku.
Gala Prime Show MMA 2: Kosmos odbędzie się w sobotę, 9 lipca, w Arenie Gdynia. W walce wieczoru zmierzą się Norman Parke i Grzegorz Szulakowski. Ponadto, w klatce wystąpią m.in. Adam Soroko, Dominika Rybak czy Jaś Kapela.
Zobacz także: Marcin Wrzosek murowanym faworytem
Zobacz także: Rosjanie znów będą wykluczeni