Freak fighty cieszą się w Polsce ogromną popularnością i nie jest tajemnicą, że na takich walkach można zarobić krocie. Do debiutu w oktagonie zachęcanych jest wielu sportowców. Ostatnio "tak" powiedział chociażby trzykrotny medalista mistrzostw świata w skoku o tyczce - Piotr Lisek.
Wiele mówi się także o ewentualnej walce Piotra Żyły w Clout MMA. Mistrz świata w skokach narciarskich miałby skrzyżować rękawice z byłym piłkarzem kadry Polski i ambasadorem organizacji - Sławomirem Peszką.
O swoje podejście do freak fightów w programie "Hejt Park" na Kanale Sportowym zapytany został ostatnio Kamil Stoch.
Trzykrotny mistrz olimpijski wyznał, że nie ma takich pieniędzy, które zachęciłyby go do wejścia do klatki.
- Jak sobie popatrzysz na to, co ja robię, to zazwyczaj nie idę tak w pieniądze, żeby się sprzedawać i żeby robić coś wbrew sobie tylko po to, żeby zarobić kasę - odpowiedział skoczek narciarski. I jest to bardzo jasna deklaracja, że Kamil Stoch takiej współpracy po prostu się nie podejmie.
Czytaj także:
Kolejny rekord Fame MMA. Tego wyniku mogą pozazdrościć wszyscy
Rzucił wyzwanie Żyle. To byłaby największa walka w dziejach freak-fightów
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #9. Nowe życie Joanny Jóźwik. "Spełniam marzenia"