Boxdel dostał lekcję od Kasjusza Życińskiego na FAME 20

Twitter / Kasjusz Życiński wygrywa z Michałem Baronem
Twitter / Kasjusz Życiński wygrywa z Michałem Baronem

Kasjusz Życiński zanotował efektowny powrót do Fame MMA. W co-main evencie FAME 20 zmierzył się z Michałem Baronem. "Boxdel" po raz kolejny otrzymał lekcję sztuk walki od znanego influencera.

Co-main event FAME 20 z udziałem "Boxdela" i Kasjusza Życińskiego to wielki powrót obu zawodników. Trzeba jednak przyznać, że ich banicja miała zupełnie inny wymiar. Pierwszy z nich na chwilę zniknął z bycia frontmanem organizacji po tym jak był zamieszany w Pandora Gate. Natomiast drugi po prostu został włodarzem konkurencyjnej federacji.

Przed sobotnim starciem nie brakowało emocji. "Don Kasjo" raz po raz poruszał temat domniemanych kontaktów erotycznych Michała Barona z nieletnimi fankami. Osobą, która chciała bronić "Boxdela" był Sylwester Wardęga, ale ten jeszcze przed FAME 20 został wypunktowany argumentami, co mocno obniżyło jego wiarygodność (więcej TUTAJ).

Natomiast Kasjusz Życiński zapowiadał, że czas wyjaśnienia "Boxdela" będzie miał miejsce w klatce. W tej jednak "Don Kasjo" miał nieco trudniej niż na konferencjach czy poszczególnych programach. Michał Baron od pierwszej rundy postawił mocne warunki doświadczonemu rywalowi.

Życiński starał się wykorzystywać swoje umiejętności zdobyte w czasach boksu olimpijskiego. Jednak mimo że nieustannie obijał "Boxdela" to ten wydawał się nie odczuwać ciosów rywala. To natomiast ciągle dawało mu nadzieję na to, że będzie mógł odwrócić losy pojedynku.

To jednak nie nastąpiło. Od początku pierwszej rundy do ostatnich sekund trzeciej rundy Życiński spamował ciosami włodarza Fame MMA. W tym przypadku nie mogło być innej decyzji sędziów niż wygrana "Don Kasjo" na punkty. Przypomnijmy, że to już druga jego wygrana z "Boxdelem".

ZOBACZ WIDEO: Tak trenuje Mateusz Gamrot. Nie oszczędził nawet dziennikarza

Zobacz także: Polski dziennikarz bez zahamowań. Tak skomentował porażkę Rosjanina
Zobacz także: Kompromitacja Jakuba Koseckiego

Źródło artykułu: WP SportoweFakty