Przez wiele miesięcy spekulowało się o możliwej walce Piotra Żyły na gali freak fightowej, a jego przeciwnikiem miał być Sławomir Peszko. Wydawało się nawet, że do starcia może dojść w czerwcu w katowickim Spodku. Tak się jednak nie stało.
Peszko, który jest ambasadorem Clout MMA, zjawił się na wspomnianej gali, lecz wyłącznie w roli gościa w studiu. Były piłkarz, a obecnie trener Wieczystej Kraków, żałował, że wspomniana walka z Żyłą nie doszła do skutku.
Były reprezentant Polski nie składa broni i zrobi wszystko, by dopiąć starcie z polskim skoczkiem narciarskim. W studiu Peszko jeszcze raz wymienił powody, dla których walka nie mogła dojść do skutku.
ZOBACZ WIDEO: Trener przejął mikrofon, Wikłacz skomentował kosmiczną walkę z Przybyszem
- Miałem tu walczyć! Wiecie, jak żałuję? Od kiedy przystąpiłem do Clout, cel był taki, że tę walkę zrealizuję. Dalej w nią wierzę. Natomiast pewne perturbacje z kontraktem Piotra i oddaniem wizerunku spowodowały, że nie do końca mogliśmy to zrobić - mówił.
Kiedy zatem możemy spodziewać się tej walki? Peszko zdradził, że raczej nierealnym scenariuszem jest 2024 roku. Podał jednak przybliżony termin, w którym może dojść do starcia.
- Pewnie trzeba będzie jeszcze poczekać. W tym roku będzie ciężko to zrobić. Jak Piotrek chce skakać, a z tego, co wiem, to chce, to pewnie przyszły rok. Szkoda - podsumował 39-latek.
Dodajmy, że Adam Małysz przekazał, iż wspomniana walka Żyły z Peszką mogła dojść do skutku, lecz wyłącznie w kwietniu bądź maju. Powód? Pojedynek ten kolidowałby z przygotowaniami do następnego sezonu (czytaj TUTAJ).
Zobacz także:
Chwila i po wszystkim. Jest wideo z walki Rzeźniczaka
Niesamowite podwójne starcie "AJ'a"! Ogrom krwi, emocji i zwrotów akcji!