Fame MMA odebrało akredytację polskiej redakcji. Mamy wyjaśnienia

Twitter / FAME MMA/ mma.pl / Konferencja prasowa przed FAME 23, w ramce artykuł z portalu mma.pl
Twitter / FAME MMA/ mma.pl / Konferencja prasowa przed FAME 23, w ramce artykuł z portalu mma.pl

Dziennikarze portalu mma.pl nie otrzymali akredytacji na konferencję prasową przed galą organizowaną przez Fame MMA. Uzyskaliśmy stanowisko federacji w tej sprawie.

W tym artykule dowiesz się o:

Gala FAME 23 odbędzie się w sobotę 7 grudnia w łódzkiej Atlas Arenie. Na pierwszą konferencję prasową poprzedzającą to wydarzenie wstępu nie uzyskali dziennikarze serwisu mma.pl.

Na portalu znajduje się artykuł informujący o braku akredytacji. Autor tekstu jest zdania, że wiąże się to z niepochlebnymi artykułami na temat Fame MMA, a decyzja jest niesprawiedliwa.

- Z perspektywy właściciela portalu mma.pl jest to skandaliczne zachowanie Fame MMA, które próbuje manipulować mediami. Ma to na celu wymuszenie na mediach pisania jedynie pozytywnych artykułów na temat organizacji. Przez 10 lat prowadzenia portalu żadna organizacja nie odmówiła nam akredytacji, a zdarzały się różne niesnaski i gorące okresy pomiędzy mma.pl i KSW czy FEN - powiedział nam właściciel portalu - Dominik Woźniak.

ZOBACZ WIDEO: Wskoczył za Pudzianowskiego. Dostał rekordowe pieniądze

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z federacją, aby poznać powody takiego ruchu. Poniżej publikujemy treść odpowiedzi, którą otrzymaliśmy.

"Potwierdzamy, że przekazaliśmy dzisiaj drogą mailową komunikat do redakcji MMA.pl o nieprzyznaniu akredytacji na dzisiejszą konferencję przed galą FAME 23. Wraz z informacją redakcja otrzymała uzasadnienie dla tej decyzji.

W ostatnim czasie zauważyliśmy, że na portalu mma.pl pojawiają się artykuły, które powielają nieprawdziwe informacje oraz insynuacje. Przykładem takiej publikacji jest artykuł powielający niemające żadnego potwierdzenia w faktach insynuacje, jakoby gala FAME 23 miała odbyć się bez udziału publiczności w studiu telewizyjnym. Taka informacja w sposób
oczywisty negatywnie wpływa na promocję wydarzenia, sprzedaż biletów, wprowadza również w błąd i niepotrzebne wątpliwości osoby, które zdążyły już zakupić bilety.

Jesteśmy otwarci na konstruktywną krytykę, rozumiemy opiniotwórczą rolę mediów i cenimy wartości związane z wolnością słowa. W powyższej sytuacji brakowało nam jedynie zapytania nas o tak ważną kwestię. Pan zachował się inaczej, czyli wysłuchał zdania dwóch stron, co pozwala na uzyskanie pełnego obrazu sytuacji".

Z tymi zarzutami nie zgadzają się dziennikarze portalu mma.pl, którzy uważają, że informacje przedstawione w serwisie były rzetelne, a opinie konstruktywne.

Komentarze (0)