Jeden cios i nie przeżył. Polaka opłakiwało wiele osób

Instagram / artur_walus_walczak / Na zdjęciu: Artur Walczak
Instagram / artur_walus_walczak / Na zdjęciu: Artur Walczak

Cztery lata minęły od tragicznej śmierci Artura Walczaka. Były strongman wziął udział w nietypowej gali, podczas której uczestnicy biją się po twarzy. Niedawno prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie.

W tym artykule dowiesz się o:

22 października 2021 roku we Wrocławiu odbyła się gala slapfightingu. Podczas pojedynków zawodnicy na przemian uderzają się otwartą dłonią w policzek. To w trakcie gali PunchDown doszło do tragicznego zdarzenia.

Na etapie półfinału Artur Walczak zmierzył się z Dawidem Zalewskim. Były strongman i wojownik MMA został znokautowany przez rywala, a według relacji mediów padł jak rażony piorunem. Obecni na miejscu lekarze przystąpili do udzielania mu pierwszej pomocy. Ostatecznie wezwano karetkę i przetransportowano "Walusia" do szpitala.

ZOBACZ WIDEO: Polak zdecydowany na wielki transfer. "Określiłem cele"

W placówce medycznej Walczak został wprowadzony w stan śpiączki. Walka o jego życie trwała ponad miesiąc. 26 listopada 2021 roku zmarł z powodu "niewydolności wielonarządowej wynikającej z nieodwracalnego uszkodzenia centralnego układu nerwowego".

Dla organizatora gali z Wrocławia wydarzenia były wyjątkowo trudne. Jakub Henke, prywatnie bliski znajomy Walczaka, zdecydowanie odniósł się do zarzutów o rzekome opóźnienie przyjazdu karetki.

- Ciężko to przeżywamy. To jeden z naszych ulubieńców. Prywatnie znamy się ładnych 8-10 lat. Byłem akurat przy tym, jak chłopacy go zabezpieczali. Został zniesiony na zaplecze i normalnie się obudził. Rozmawiali z nim, a potem zaczął słabnąć. Wtedy od razu wezwali karetkę - relacjonował Henke (więcej tutaj).

Federacja zamieściła także oficjalny komunikat: "Odszedł od nas nie tylko wspaniały sportowiec, ale przede wszystkim nasz dobry kolega. Będzie nam Go bardzo brakowało. Podobnie jak wszyscy znający Artura, długo mieliśmy nadzieję, że Jego wybudzenie się ze śpiączki jest tylko kwestią czasu, a powrót do zdrowia, jakkolwiek mozolny, będzie możliwy. Niestety ta nadzieja ostatecznie zgasła".

Nie brakowało również krytycznych głosów. Promotor boksu Andrzej Wasilewski w mediach społecznościowych ocenił, że gale PunchDown wykorzystują sport do promowania patologii. "Mam nadzieję, że ta tragiczna historia (nie można mówić o "wypadku") zakończy proceder pod tytułem 'walki' na plaskacze. Fatalny pomysł, który bardzo szybko zebrał swoje żniwa" - grzmiał komentator Piotr Jagiełło.

Tymczasem Prokuratura we Wrocławiu rozpoczęła śledztwo. Sprawę analizowano w kontekście art. 155 Kodeksu Karnego, odnoszącego się do nieumyślnego doprowadzenia do śmierci człowieka, zagrożonego karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Sprawdzano ją również pod kątem art. 160 KK, czyli ewentualnego narażenia uczestnika przez organizatorów na bezpośrednie ryzyko utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wskutek niewłaściwego przygotowania wydarzenia.

Sprawa została umorzona w listopadzie 2025 roku. Śledczy uznali, że "brak jest znamion ustawowych wskazanych czynów zabronionych".

"W toku śledztwa przesłuchano szereg świadków, uzyskano dokumentację dotyczącą organizacji wydarzenia i dokumentację medyczną oraz opinie biegłych z zakresu informatyki, turystyki i sportu, fonoskopii, samoobrony, systemów i sztuk walki oraz zespołu biegłych z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu" - przekazała prokurator Karolina Stocka-Mycek (więcej tutaj).

Działalność PunchDown w Polsce zakończyła się po zaledwie kilkunastu miesiącach. Po śmierci "Walusia" organizatorzy zmienili nazwę cyklu na Slap Fighting Championship i przenieśli projekt do Stanów Zjednoczonych. Z kolei Polacy rywalizowali choćby w Dubaju. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich wystąpił również Dawid Zalewski. Ten sam zawodnik, po którego uderzeniu Walczak trafił w stanie krytycznym do szpitala i później zmarł.

Komentarze (27)
avatar
Piotr Barburski
27.11.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Kretyńskie zawody.. 
avatar
robert lula
27.11.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PanAm -polski CiotoLot 
avatar
zeppelin01
26.11.2025
Zgłoś do moderacji
9
2
Odpowiedz
Ale odrazajaca sterydowa kreatura. 
avatar
Gerard Młodkowski
26.11.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
lekarz powiedział że ruch to zdrowie ,,a sport zawodowy nie koniecznie 
avatar
Piotr Kalinowski
26.11.2025
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Sportowcy żyją intensywmie , ale krótko. 
Zgłoś nielegalne treści