W sobotę odbyła się pierwsza gala GROMDA Fight Club. Jako jedyny trzy zwycięstwa w turnieju zanotował Krystian "Tyson" Kuźma, który najpierw odprawił potężnymi nokautami Łukasza "Brodacza" Załuskę i Piotra "Capo" Półchłopka, a w wielkim finale na początku trzeciej rundy solidnym sierpem w ucho powalił na deski Michała "Kickboxera" Bławdziewicza (więcej TUTAJ).
Współorganizator gali, Mateusz Borek, nie ukrywał, że "Tysona" do turnieju polecił sam Artur Szpilka. Polski pięściarz od początku kibicował zawodnikowi z Torunia i stawiał go w roli faworyta turnieju.
- Znamy się, on też wywodzi się ze środowiska kibiców, jeździł na mecze, a później poszedł w sport. Pokazał wszystkim, że chłopak z ulicy też potrafi - wyjawił jeszcze przed galą na temat Szpilki "Tyson". - Fajne jest to, że tacy ludzie dostali możliwość przekwalifikowania się na normalny, legalny styl. Dla każdego to jest szansa - tak z kolei pięściarz z Wieliczki mówił na temat swojego faworyta w "Kanale Sportowym".
Również podczas transmisji turnieju Szpilka zachwalał "Tysona". - Mega chłopak charakterny i zawzięty - przekonywał. - Zaprezentował typowy chuligański charakter - mówił już po ostatniej walce.
Organizatorzy planują zorganizowanie kolejnych gal w walkach na gołe pięści. Wiadomo, że Kuźma wystąpi w finale turnieju GROMDA, który odbędzie się na trzeciej gali. Podczas drugiego wydarzenia zostanie wyłoniony przeciwnik "Tysona".
ZOBACZ WIDEO: MMA. Michał Materla ma cel w KSW. "Nie jest to łatwa i krótka droga"