- Zaczęła się prawdziwa rzeź - tak pojedynek "Terminatora" ze Stargardu skomentował Michał Kita, goszczący w studiu gali. Szadziński po krwawej wojnie znokautował w 2. rundzie Jana Sirokiego. - Czech twardy, nie odstawał. Ze złamanym nosem wyszedł do drugiej rundy, dalej się bił - dodał.
Kita to jeden z najlepszych zawodników kategorii ciężkiej w Polsce. Były pretendent do tytułu mistrza KSW ma za sobą dwa świetne występy. 40-latek w 2020 roku szybko znokautował weterana UFC, Igora Pokrajaca oraz Michała Andryszaka.
Wojownik z Zabrza przygotowuje się obecnie do walki na grudniowej gali KSW. Niewykluczone, że Kita otrzyma szansę zmierzenia się z Philem De Friesem, który posiada tytuł polskiej federacji w kategorii ciężkiej.
"Masakra" nie wyklucza, że w przyszłości również spróbuje swoich sił w pojedynku na gołe pięści. - Nie miałbym z tym problemu, ale po takiej walce na gołe pięści plus łokcie to można skończyć sobie karierę. Jeszcze trzy walki chce stoczyć w MMA, to jest takie minimum - wyznał.
Istnieją duże szanse na to, że Kita skusi się na propozycję ze strony Genesis, ale dopiero po zakończeniu kariery w MMA. Zabrzanin do tej pory wygrał przez nokaut 12 z 20 pojedynków.
Czytaj także:
Chabib Nurmagomiedow zakończył karierę. Piękne słowa Conora McGregora
Chabib Nurmagomiedow udusił rywala do nieprzytomności i ogłosił zakończenie kariery!
ZOBACZ WIDEO: Genesis. "Klatka po klatce". Marcin Różalski: Ta walka dała mi to, o czym marzyłem