Pojedynek rozpoczął się dość spokojnie. Jako pierwszy trafił "Niedźwiedź", który bardzo mocnym prawym trafił "Hosego". To była prawdziwa bomba, ale Pawłowi Strykowskiemu udało się wstać. Ostatecznie dotrwał on do końca rundy.
Nokdaun niewiele zmienił, bo starcie nie było przecież punktowane przez sędziów. GROMDA nie przewiduje decyzji sędziowskich. Starcie toczy się do ostatecznego przerwania.
Mateusz Kopeć dążył do kolejnych mocnych uderzeń w drugiej i trzeciej odsłonie. Zyskiwał przewagę, polował na rywala, ale nie udało mu się posłać go na deski po raz kolejny. "Niedźwiedź" liczył, że w końcu ustrzeli rywala. Był przez to coraz bardziej zmęczony.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour). FEN 31. Jóźwiak zadowolony z walki Borowskiego z "Trybsonem". "Zrobili show!"
Czwarte starcie również nie wyłoniło triumfatora. Oznaczało to, że w ringu dojdzie do piątej rundy, która jest nielimitowana czasowo - aż do nokautu.
W odsłonie dogrywkowej Paweł Strykowski doszedł do zwycięstwa! Pomogła mu w tym przede wszystkim lepsza kondycja. Mateusz Kopeć został poddany przez swojego trenera, Kamila Jenela. Był rozbity i zmęczony przez bardziej technicznego konkurenta.
- Nie będę podważał zdania trenera. Jeśli przerwał walkę, to miał rację. Przepraszam, że zawiodłem - powiedział po walce przegrany.
Na zwycięzcę pojedynku w półfinale piątkowych zmagań czeka już Wasyl "Vasyl" Hałycz, który w walce otwarcia odprawił Dawida "Stolarę" Stolarskiego.
Głównym wydarzeniem gali GROMDA 3 jest finał pierwszego turnieju walk na gołe pięści. W nim zmierzą się Krystian "Tyson" Kuźma i Mateusz "Don Diego" Kubiszyn. Impreza transmitowana jest w systemie PPV. Szczegółowe relacje z pojedynków na WP SportoweFakty.
Zobacz także:
-> Boks. Gala w Londynie. Wyniki ważenia. Wach i Jeżewski gotowi. Joshua pogroził Pulewowi [WIDEO]
-> Cage Warriors. Kapitalny nokaut Michała Figlaka. Rywal padł jak rażony piorunem [WIDEO]
-> MMA. KSW 57. Philip de Fries - Michał Kita. Zapowiedź walki [WIDEO]
-> Boks. Gala w Londynie. Lawrence Okolie zapowiedział nokaut na Nikodemie Jeżewskim