- Mi to jest na rękę, jeśli nie jestem faworytką. To trochę zmniejsza presję. Wydaje mi się, że było to widać u mojej rywalki podczas ważenia. Albo była zdenerwowana, albo bardzo mocno nakręcona - mówi Justyna Haba, która pokonała Karolinę Owczarz mimo, że była skazywana na porażkę. - Wiem, że to uderzenie jest u mnie mocne i staram się nie wykorzystać go zbyt często, bo stanę się przewidywalna. Jeżeli widzę jednak, że nie jestem kontrowana, to wrzucam go co jakiś czas - dodaje Haba zapytana o swój firmowy cios prawą ręką.