- Nie ukrywam, że planowałem przetrzymać dwie rundy i dopiero w trzeciej ruszyć na przeciwnika. Udało się jednak zrealizować to już w drugiej i jestem z tego zadowolony. Z trenera ustaliliśmy, że od początku nie będziemy wchodzić w wymiany tylko uciekać, przyjmować lekkie ciosy i dać się przeciwnikowi wystrzelać - mówi Tomasz "Zadyma" Gromadzki po gali GROMDA 3. - Kondycja mogła mnie zgubić, bo wcześniej przygotowywałem się do walk trwających 8 rund. Ciężko zmienić nastawienie i ilość zadawanych ciosów w tak krótkim czasie - dodaje Gromadzki.