Jeden z czołowych siłaczy świata, 37-letni Krzysztof Radzikowski, pobił rekord Guinessa. Strongman z Głowna (w województwie łódzkim) poinformował o tym fakcie na swoim profilu na Instagramie.
"Nie tak dawno byłem w Rzymie, ale głównym celem nie było zwiedzanie, tylko rekordy Guinessa. Brałem udział w konkurencji "Hammer hold" czyli trzymanie młotków - waga 5,5 kg - przy głowie na czas, gdzie młotek nie mógł opaść niżej niż kąt 90°. Wbrew pozorom nie było to łatwe zadanie. Trzymałem młotki dokładnie 1 min 36 sek. Obciążenie na kciuki było tak wielkie, że myślałem, że ścięgna strzelą jak struny w gitarze" - napisał Radzikowski w komentarzu do zdjęcia udostępnionego na portalu społecznościowym.
Na fotografii widzimy utytułowanego strongmana, prezentującego dokument, potwierdzający pobicie rekordu Guinessa.
Mistrz świata federacji World Strongman Federation w 2012 r. jest wychowankiem m.in. pięciokrotnego Mistrza Świata Strongman - dzisiaj gwiazdy polskiego MMA - Mariusza Pudzianowskiego.
Radzikowski jest przekonany, że w karierze siłacza dawno już przegonił swojego mistrza. - W porównaniu z czasami, w których startował Mariusz (Pudzianowski - przyp. red.), dziś jest inna epoka. Dziś ciężary są dużo cięższe. Kiedyś hantle na Arnoldzie ważyły po 80 kg, a dziś już 120. W martwym ciągu mój rekord wynosi 425 kilogramów. Za czasów startów Mariusza niewyobrażalną granicą było zaś 400 kilogramów. Dlatego myślę, że pokonałbym "Pudziana" w konkurencjach siłowych. One strasznie poszły do przodu - ocenił 37-latek w wywiadzie dla "Expressu Ilustrowanego".
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: dziewczyna Szpilki "udusiła" zawodnika MMA. Odklepał
Tylko tyle ;) Czy aż nadto?