Marcin Sendwicki to wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy w zawodach strongman w kategorii do 105 kg. W zdobywaniu kolejnych trofeów nie przeszkadzały mu problemy ze zdrowiem - w wieku dwóch lat, w wyniku podania niewłaściwej dawki leku, doznał poważnego uszkodzenia słuchu i nerek.
Aktualnie jest poddawany leczeniu nerkozastępczemu, na które trafił niedługo po zawodach Arnold Strongman. Niestety, rokowania nie są dobre i konieczny będzie przeszczep nerki.
Na domiar złego w grudniu ubiegłego roku przeszedł zakażenie koronawirusem. Jak informuje Fundacja Sztuka Wyboru, w szpitalu został przewodniony, przeszedł zbyt mało dializ, a ponadto COVID-19 mocno osłabił jego serce.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob zaangażował się w pomoc dla Niny Słupskiej. Nagrał specjalny spot
Mimo to nie poddawał się i pracując jako kierowca taksówki starał się pokryć koszty leczenia z własnej kieszeni. To jednak zaczęło przewyższać jego obecne możliwości, dlatego w sieci pojawiła się zbiórka pieniędzy na rehabilitację Sendwickiego.
"Obawiamy się, że najbliższa wizyta w Gdańsku u kardiologa może wymagać pilnej operacji serca, by później przeszczepić nerkę. Czy uda się zrobić to na NFZ - może okazać się, że nie, a co za tym idzie będziemy potrzebowali większej kwoty na prywatne operacje być może - poza granicami kraju..." - czytamy na stronie fundacji.
Na tę chwilę na koncie zbiórki pojawiło się już nieco ponad 20 z zakładanych 30 tys. zł. Niewykluczone jednak, że potrzebna będzie znacznie większa kwota.
Będąc czynnym zawodnikiem Marcin Sendwicki chętnie włączał się w akcje charytatywne. Teraz sam potrzebuje pomocy. Aby przejść do zbiórki KLIKNIJ TUTAJ.
Czytaj także:
- Poważne powikłania po przejściu COVID-19. Trener może nie pomóc w walce o utrzymanie
- Trener reprezentacji Brazylii walczy z COVID-19. Został podłączony do respiratora