Komił Khamidov to syn słynnego reżysera Okiła Khamidova, który jest twórcą m.in. "Świata według Kiepskich". Jego przygoda z szachami na dobre zaczęła się, kiedy w wieku 6 lat pojechał na mistrzostwa Polski przedszkolaków i zajął drugie miejsce.
Rodzice Khamidova mogli sobie pozwolić na zatrudnienie trenera i inwestowanie w karierę syna. W związku z tym wyjeżdżał na turnieje, również międzynarodowe.
"W swojej szachowej karierze miałem wielu trenerów i każdy z nich był świetnym coachem, jak i człowiekiem. Prawie każdym" - rozpoczął swoje wyznanie Komił Khamidov. 26-latek postanowił podzielić się swoją historią na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie umiejętności Sabalenki
Kiedy miał 8-10 lat, jego trenerem był Michaił K., Rosjanin. Najlepszy możliwy szkoleniowiec. "Trenując w domu oraz na zawodach szachowych, często spędzałem czas sam na sam z tym trenerem, to dość logiczne. W tamtych czasach również popularne było rozwiązanie, że trener mieszka w pokoju ze swoim uczniem z uwagi na koszty. Nie chciałbym mówić, co dokładnie mi się przydarzało w tamtym okresie, gdyż nie jestem pewien, gdzie leży granica między molestowaniem seksualnym a gwałtem, ale do dziś mnie to prześladuje" - przekazał.
Wyjaśnił, że zdecydował się na to wyznanie z powodu #PandoraGate, czyli afery związanej z Youtuberami, którzy mieli niewłaściwe kontakty z małoletnimi.
"Gdy informowałem o podejrzanych przypadkach na turniejach, była cisza (...). Chciałbym, aby środowisko szachowe nie zbagatelizowało tej wiadomości, a dyskusja na ten temat zaczęła być czymś więcej niż tematem tabu" - dodał.
Khamidov swoim wyznaniem nie zmierza ku wymierzeniu sprawiedliwości. Jak poinformował "Onet", Michaił K. w 2019 roku usłyszał w Rosji wyrok - został skazany na 13 lat więzienia w placówce o zaostrzonym rygorze. Przez 15 lat miał również zakaz pracy z dziećmi. Z wyroku wynika, że krzywdził nie tylko niepełnoletnich, ale także niepełnosprawnych.
"Z moich informacji wynika, że trener Michaił K. za to, co zrobił trafił do rosyjskiego więzienia, w którym został zadźgany" - napisał Khamidov. Zaapelował, żeby słuchać uważniej i reagować, bo "jest więcej takich jak ja".
Czytaj też:
Świetne partie na otwarcie DMŚ 2023. Polki bliżej awansu
Zakończyło się ważne i głośne śledztwo w światowym sporcie