Rosyjski hymn na polskiej ziemi? To możliwe już w kwietniu

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Inna Derigłazowa celebrująca złoto na igrzyskach w Rio
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Inna Derigłazowa celebrująca złoto na igrzyskach w Rio

Rosjanie i Białorusini mogą przyjechać do Poznania na turniej Pucharu Świata we florecie. - To dla nas spory problem. Trudno mi sobie wyobrazić - mówi dla tvp.info wiceprezes PZS Adam Konopka. Jak zachowają się Polacy w nowych realiach?

Międzynarodowa Federacja Szermierki (FIE) podjęła decyzję ws. zawodników z Rosji i Białorusi. W głosowaniach zdecydowanie wygrała opcja, która popiera interesy agresorów. Za przywróceniem otwarcie opowiedziały się m.in. federacje z Afryki.

Na arenę międzynarodową zawodnicy wrócą już od kwietnia. Będą więc obecni podczas całego okresu kwalifikacyjnego do igrzysk w Paryżu. A dla państw sprzeciwiających się powrotowi Rosji na sportowe areny to ogromny problem.

- Właśnie się o tym dowiedziałam. To najlepszy możliwy prezent na urodziny, które dziś obchodzę - powiedziała dwukrotna mistrzyni olimpijska florecistka Inna Derigłazowa dla agencji Tass.

W dniach 21-23 kwietnia w Poznaniu odbędzie się Puchar Świata we florecie kobiet. I być może FIE będzie wymagało od polskich władz wpuszczenia zawodników. Mimo że oficjalnie potrzebują oni wizy.

- To dla nas spory problem. Trudno mi sobie wyobrazić, abyśmy wywieszając flagi krajów, z których pochodzą zawodnicy, wywiesili flagę Rosji czy Białorusi - przyznaje w rozmowie tvp.info wiceprezes Polskiego Związku Szermierczego Adam Konopka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan

Być może nawet dojdzie do sytuacji, w której na polskiej ziemi zostanie odegrany hymn agresorów.

- Choć nie dostaliśmy jeszcze wytycznych z FIE, znając praktykę niewyjście na walkę będzie skutkowało walkowerem. Może to doprowadzić do paradoksu, że zawody wygra sportowiec z Rosji czy Białorusi, nie tocząc ani jednego pojedynku. A wtedy naszym obowiązkiem jest odegranie hymnu kraju, który zwyciężył - kończy Konopka.

Dotychczas do Polski nie został wpuszczony jeden z piłkarzy Hapoelu Beer Szewa, który grał z Lechem Poznań w europejskich pucharach. Polaków nie spotkały za to żadne kary. Z kolei turniej finałowy Ligi Mistrzów w futsalu nie odbędzie się w Gliwicach, mimo że to śląskie miasto było zdecydowanym faworytem do zostania gospodarzem.

W ekipach, które miały powalczyć o trofeum występowali zawodnicy z kraju-agresora. UEFA zdecydowała się więc zrezygnować z organizacji turnieju na Śląsku i wybrała Majorkę.

Czytaj więcej:
Czarne chmury nad Polakami. Grozi im wyrzucenie z igrzysk