Nie chciała podać ręki Rosjance. MKOl reaguje na skandal na MŚ
Olha Charłan nie podała ręki Annie Smirnowej i została wykluczona z szermierczych mistrzostw świata. Komunikat w tej sprawie wydały władze Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Wobec powyższego Rosjanka oskarżyła Ukrainkę o brak okazywania szacunku i złożyła protest. Decyzją Międzynarodowej Federacji Szermierczej (FIE) 32-letnia Charłan została zdyskwalifikowana i usunięta z turnieju (więcej tutaj).
Sprawa zrobiła się bardzo głośna. Ukrainka zabrała już głos w mediach społecznościowych. - To był bardzo trudny i ważny dzień. To, co się wydarzyło, rodzi wiele pytań, ale jednocześnie daje wiele odpowiedzi. Zdaliśmy sobie sprawę z tego, że kraj, który terroryzuje nasze państwo, naród i rodziny, terroryzuje także sport. To musiało się wydarzyć - powiedziała w nagraniu na Instagramie (więcej tutaj).
Na skandal zareagował MKOl. Międzynarodowy Komitet Olimpijski zaapelował do federacji sportowych o "zachowanie delikatności podczas zawodów między ukraińskimi sportowcami a Rosjanami występującymi jako strona neutralna".
Federacja Szermiercza Ukrainy (NFFU) złożyła protest dotyczący zdyskwalifikowania Charłowej. W jej sprawie interweniował również minister spraw zagranicznych Ukrainy, Dmytro Kułeba. "Ołha Charłan wygrała w uczciwy sposób i pokazała godność. Wzywam FIE, aby przywrócić prawa Charłan i pozwolić jej rywalizować" - napisał polityk na Twitterze.
Czytaj także:
Iga Świątek przed szansą. Zobacz ranking WTA przed turniejem w Warszawie
Nie grał, ale awansował. Tak wygląda sytuacja Huberta Hurkacza