Po godzinie 16 w poniedziałek, 29 lipca, poznaliśmy najlepsze cztery szablistki, które miały zmierzyć się w walkach o medale na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024. Już wtedy w głowach kibiców gospodarzy tej imprezy zaczęła pojawiać się myśl o finale z dwiema reprezentantkami Francji.
To marzenie zaczęło się spełniać w sesji wieczornej, po godzinie 19. W pierwszym półfinale do walki stanęła Sara Balzer, czyli srebrna medalistka ostatnich igrzysk olimpijskich oraz mistrzostw świata w drużynie. Jej rywalką była Olga Kharlan z Ukrainy.
Balzer zaczęła mocno, od prowadzenia 3:0, ale szybko te straty odrobiła Ukrainka. Francuzka ponownie zaczęła budować przewagę i było 7:4, a pierwsza część tego pojedynku zakończyła się wynikiem 8:5 na korzyść zawodniczki gospodarzy. Drugą rundę Balzer zaczęła od kolejnych dwóch trafień i miała już przewagę pięciu punktów. Ukrainka próbowała gonić, ale ta strata okazała się już zbyt duża, a trybuny niosły Francuzkę do wygranej. Balzer zwyciężyła 15:7 i mogła czekać na finałową rywalkę.
ZOBACZ WIDEO: "Wszyscy się śmiali". Wróciła myślami do igrzysk w Londynie
W drugim półfinale na planszy stanęła Manon Apithy-Brunet, która jest srebrną medalistką igrzysk olimpijskich w Tokio w drużynie oraz brązową indywidualnie. Jej rywalką była Sebin Choi z Korei. Od trafienia rozpoczęła Azjatka, ale kolejnych pięć punktów wywalczyła Apithy-Brunet i szybko objęła prowadzenie 5:1. Ta przewaga z czasem jednak topniała. Koreanka była na tyle skuteczna, że doprowadziła do stanu 6:7, ale przed końcem pierwszej rundy jeszcze jedno trafienie dołożyła Francuzka.
Po przerwie lepiej zaczęła Choi i był remis 8:8. Atmosfera w Grand Palais była jednak gorąca i niosła zawodniczkę gospodarzy. Apithy-Brunet ponownie zaczęła budować przewagę, odskoczyła na trzy punkty i później już nie oddała tego prowadzenia. Ostatecznie Francuzka zwyciężyła 15:12 i dołączyła do swojej rodaczki czekającej już w finale.
Starcie o brąz igrzysk olimpijskich 2024 pomiędzy Koreanką i Ukrainką było bardzo zacięte, choć początek na to nie wskazywał. W pierwszej fazie tego meczu Choi zaczęła budować przewagę i inauguracyjną rundę zakończyła zwycięstwem 8:3. Jeszcze początek drugiej rundy był pod kontrolą Koreanki, która prowadziła 11:5. Jednak od tego stanu na tablicy wyników do ofensywy przeszła Ukrainka. Olga Kharlan zadała siedem celnych trafień z rzędu i wyszła na prowadzenie 12:11! Od tego momentu pojedynek zdecydowanie się wyrównał. Zawodniczki szły niemal punkt za punkt, ale decydujące słowo należało do Ukrainki, która zwyciężyła 15:14 i wywalczyła brązowy medal igrzysk w Paryżu.
Na finałowe starcie czekali wszyscy fani w Grand Palais. Dwie zawodniczki gospodarzy, wielkie tłumy na trybunach i atmosfera tego obiektu. To było święto dla organizatorów igrzysk olimpijskich 2024. Dla kibiców pewnie mniejsze znaczenie miało już to, która z ich zawodniczek sięgnie po upragnione złoto, ale szablistki nie miały zamiaru odpuszczać tej rywalizacji.
Pierwsze trafienie w wielkim finale zaliczyła Balzer, ale kolejne cztery zapisane zostały na konto Apithy-Brunet i to ona prowadziła 4:1. Do końca pierwszej rundy Balzer walczyła o odrobienie strat, ale to się jej nie udawało. Ta część pojedynku zakończyła się wygraną Apithy-Brunet 8:4. W drugiej rundzie, od stanu 10:5 dla Apithy-Brunet, do ofensywy ruszyła Balzer, która zaliczyła trzy trafienia z rzędu i zmniejszyła stratę do dwóch punktów. Od tego momentu finał się nieco bardziej wyrównał, choć cały czas swoją przewagę utrzymywała Manon Apithy-Brunet.
Ostatecznie tych strat Balzer nie zdołała odrobić i musiała zadowolić się srebrem. Złoty medal igrzysk olimpijskich Paryż 2024 wywalczyła Manon Apithy-Brunet, która zwyciężyła w finale 15:12.
Szabla kobiet, półfinały:
Sara Balzer (Francja) - Olga Kharlan (Ukraina) 15:7
Sebin Choi (Korea Południowa) - Manon Apithy-Brunet (Francja) 12:15
O 3. miejsce:
Sebin Choi (Korea Południowa) - Olga Kharlan (Ukraina) 14:15
Finał:
Sara Balzer (Francja) - Manon Apithy-Brunet (Francja) 12:15
Czytaj także:
Polka oceniła swój olimpijski debiut. "Dwa najcięższe starty w karierze"
Paryż 2024: Były koszykarz NBA zagrał na igrzyskach jako... siatkarz plażowy