Legenda we władzach światowego tenisa stołowego. Polska może otrzymać dużą imprezę

Materiały prasowe / PZTS / Lucjan Błaszczyk
Materiały prasowe / PZTS / Lucjan Błaszczyk

Lucjan Błaszczyk jest wielką postacią polskiego tenisa stołowego. Obecnie jest członkiem Zarządu ETTU (europejskiej) i Rady Dyrektorów ITTF (światowej federacji). Zdradził, że Polska może otrzymać organizację dużej imprezy.

W tym artykule dowiesz się o:

Redakcja PZTS: Nie pozwala pan, aby nazwisko Błaszczyk zniknęło z tabel z wynikami. Syn Maciej zagra od piątku w mistrzostwach Polski młodzików w Dębicy.

Lucjan Błaszczyk, legenda polskiego tenisa stołowego: Maciek ma 12 lat i będzie młodszy o rok od większości uczestników, chociaż zagrał w drużynówce MP młodzików już w 2021 roku. Teraz przygotowuje się do startu indywidualnego. W tym sezonie w zawodach Grand Prix Polski plasował się na dalszych pozycjach (m.in. 41-48 w Gliwicach oraz Sępólnie Krajeńskim - red.), więc wielkich oczekiwań nie mamy. Na razie ma się cieszyć grą w tenisa stołowego. Trenuje regularnie ten sport dopiero od 3 lat, wcześniej bardziej interesowała go piłka nożna.

Ćwiczę z nim codziennie, więc widzę jego pingpongowe postępy, z tym że na zawodach jest zestresowany i nie pokazuje wszystkiego, co już potrafi, na przykład obawia się zagrać tzw. flipem. Na treningach to mu wychodzi. Nieźle już serwuje i ogólnie dobrze sobie radzi. A zatem spokojnie, ma czas na rozwój.

W kategorii kadetów niedawno złoty medal MP - Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży - zdobył Marcel Błaszczyk.

To utalentowany chłopak z rocznika 2007. Niestety, związków rodzinnych nie mamy, ale znam jego wartość sportową. Trzy lata temu próbowałem namówić jego rodziców i samego Marcela, aby przeniósł się do Drzonkowa, gdzie pod moimi skrzydłami rozwinąłby się jeszcze bardziej jako tenisista stołowy.

Wiem, że byłbym w stanie mu pomóc. Nie otrzymałem ani ja pozytywnej odpowiedzi, ani też inni, którzy chcieli go w Grodzisku Mazowieckim czy Gdańsku. Pozostałe w rodzinnej Rawie Mazowieckiej, ale tam nie ma silnej grupy treningowej, co dla niego jest niekorzystne. Im szybciej to dostrzeże, tym lepiej dla niego.

ZOBACZ WIDEO Pudzianowski zmierzy się z kolejną legendą KSW?! "Nie boi się"

W prowadzonym przez pana ZKS Palmiarnia też nie brakuje bardzo zdolnej młodzieży.

Pierwszoligowy sezon zakończyliśmy z 17 zwycięstwami i 1 remisem, czyli bilansem bliskim ideału. W podstawowym składzie jest dwóch pingpongistów z 2005 rocznika, a są to Mateuszowie Zalewski i Żelengowski, którzy grają razem z Kamilem Nalepą i Łukaszem Wachowiakiem.

W minionym tygodniu byłem z kadrą narodową Polski na turniejach cyklu WTT Youth Contender we Władysławowie i Berlinie, gdzie szczególnie dobrze zagrał Zalewski. Zdobył dwa brązowe medale w zawodach do lat 17, a łącznie wygrał 19 z 23 pojedynków. Żelengowski ma mniejsze doświadczenie w imprezach międzynarodowych, a też pokazał spore możliwości.

W barażach o Lotto Superligę zagracie, jako mistrz grupy północnej 1 ligi, na początku czerwca z KTS Gliwice, wicemistrzem południowej.

Rywale mają w składzie byłych reprezentantów Polski seniorów Pawła Chmiela i Jarosława Tomickiego, a u nas nie ma takich zawodników. Dla rozwoju naszej młodzieży byłoby dobrze wrócić do superligi, gdzie mogłaby rywalizować z lepszymi rywalami. Zdominowaliśmy pierwszą ligę i w niej nic więcej nie osiągniemy, a chłopaki chcą iść do przodu. Superliga wpisuje się w nasze plany.

W tym sezonie w finale Lotto Superligi 5 czerwca zagrają Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki i Lotto Polski Cukier Gwiazda Bydgoszcz.

Bydgoski zespół stanie przed historyczną szansą wywalczenia mistrzostwa Polski. Dodatkowo wśród rywali prawdopodobnie zabraknie kontuzjowanych Panagiotisa Gionisa i Miłosza Redzimskiego. W sezonie zasadniczym i grupie mistrzowskiej lepsza była Gwiazda, ale trzeba zwrócić uwagę, że w czasie pandemii kluby nie dysponowały tak silnymi składami jak kilka lat temu. Z drugiej strony szansę gry otrzymało wielu Polaków.

Lucjan Błaszczyk wciąż żyje tenisem stołowym
Lucjan Błaszczyk wciąż żyje tenisem stołowym

W kobiecej ekstraklasie z kolei przerwana została hegemonia KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg, który od początku lat 90. sięgnął po 30 tytułów. Jedynie w 2006 roku zwyciężył GLKS Nadarzyn. Teraz mistrzostwo zdobył KU AZS UE Wrocław.

Sensacją końcowego wyniku bym nie nazwał, bowiem wrocławianki potrafiły już wygrywać z przeciwniczkami z Tarnobrzega. Z pewnością to jednak duża niespodzianka. Dla KTS-u, prowadzonego przez Zbyszka Nęcka, głównym celem był triumf w Lidze Mistrzyń i został on zrealizowany, zresztą po raz drugi od 2019 roku. Tak się złożyło, że w ekstraklasie tarnobrzeżanki nie dysponowały tak silnym składem jak w Champions League. Zabrakło Han Ying i Yang Xiaoxin, a dodatkowo Elizabeta Samara borykała się z kręgosłupem i na maj miała wyznaczony termin zabiegu.

Kłopoty kadrowe rywalek wykorzystał zespół wrocławski, który trafił z formą i pokazał dużą jakość w swojej grze. Duże brawa dla Natalii Bajor i sióstr Węgrzyn. Wszystkie związane z Dolnym Śląskiem i reprezentacją Polski. Dla polskich zawodniczek złoto w lidze jest sukcesem i motywacją, już pokazały, że mogą ogrywać Azjatki i doświadczone Europejki.

Pierwsza kobieta rządzi światowym tenisem stołowym. Kim jest Petra Soerling?

Przez dwie kadencje była szefową finansów w ITTF, czyli międzynarodowej federacji, a kiedyś niezłej klasy zawodniczką, nr 4 lub 5 w Szwecji. Po zakończeniu kariery sportowej sprawdziła się jako dobry menedżer w firmie informatycznej. Jest wszechstronnie wykształcona, do tego zna się i czuje tenis stołowy.

Jakie są główne wyzwania przez ITTF pod przewodnictwem Soerling? Także przed Radą Dyrektorów, w której jest Lucjan Błaszczyk?

Kilka lat temu, jeszcze przed naszym przyjściem, nastąpiły niekorzystne zmiany dla europejskiego tenisa stołowego. Mam na myśli m.in. kalendarz turniejów międzynarodowych cyklu World Table Tennis, a chodzi o Star Contender i trochę mniej prestiżowy Contender.

Wymagania finansowe stawiane organizatorom są tak duże, że wielkie imprezy na razie organizują tylko Azjaci. A Europa też chce oglądać gwiazdy tenisa stołowego z całego świata. Poza tym wyjazdy do Kataru, Kuwejtu, Singapuru czy Chin zrobiły się bardzo drogie, bo turnieju są wielodniowe. Wymyślono, że wzorem tenisa ziemnego w tenisie stołowym dany zawodnik będzie rozgrywał jedno spotkanie. A tak się nie da w naszej dyscyplinie, tenisista stołowy jest w stanie zagrać 2-3 dobre pojedynki codziennie, bo potrzebuje rytmu meczowego.

Jak wygląda sytuacja w Europejskiej Unii Tenisa Stołowego?

Po napaści Rosji na Ukrainę odwołany został rosyjski prezydent Igor Lewitin, a jego miejsce czasowo zajął Portugalczyk Pedro Miguel Moura. Z tym że Lewitin z tym się nie zgadza i szuka powrotu na drodze sądowej. To człowiek podobno blisko związany z Putinem, był kiedyś ministrem transportu. Z pracy w zarządzie zrezygnował niestety znakomity białoruski zawodnik Władimir Samsonow, chociaż ma ona też paszporty Hiszpanii i Czarnogóry. W sierpniu czekają nas mistrzostwa Europy w Monachium i tam podczas kongresu zapadną kolejne decyzje organizacyjne.

Dwóch rosyjskich klubów nie dopuszczono do półfinałów Ligi Mistrzów, ale podobno jest plan, by przywrócić je do rozgrywek.

Komisja odwoławcza przy ETTU normalnie działa w 6-osobowym składzie, lecz przy tej sprawie - jakoś tak się złożyło, że głosowały tylko 3 z nich. Były za przywróceniem klubów z Orenburga i Jekaterynburga do półfinałów, ale zareagowali Niemcy. Borussia Duesseldorf, która już zdążyła zdobyć trofeum po zwycięstwie nad FC Saabruecken odmówiła rywalizacji z Rosjanami. Dlatego żadnych dodatkowych gier w sezonie 2021/22 nie będzie. A jak powiedziałem, decyzje w sprawie następnych rozgrywek zapadną w Monachium.

Jest pan jedynym Polakiem we władzach tenisa stołowego, a czy nie kusi fotel prezesa ETTU lub ITTF?

Znacznie lepiej czuję się na sali w roli trenera młodzieży niż jako prezes w garniturze w biurze. Większą satysfakcję sprawi mi praca przy tenisowym stole. W Drzonkowie moim asystentem jest Andrzej Kopecki, ale i jemu jest ciężko w sytuacji jakiejś mojej dłuższej nieobecności.

W 2021 roku w Warszawie odbyły się mistrzostwa Europy seniorów, zaś już wiadomo, że w 2023 Polski Związek Tenisa Stołowego przeprowadzi ME juniorów i kadetów w Gliwicach. To na razie koniec wielkich imprez w Polsce?

Wcale nie, bo postrzegani jesteśmy jako dobrzy organizatorzy, którzy wywiązują się ze swoim obowiązków. PZTS aplikuje o kolejne zawody kontynentalne w następnych latach, myślimy np. o MŚ weteranów i ME seniorów.

Czytaj także:
Dominacja przerwana po 16 latach. Wyłoniono mistrzynie Polski
Trzecia rakieta globu pokonana! Odprawiła ją groźna Czeszka po zdrowotnych przejściach