Li Qian obudziła się w czwartek z bardzo silnym bólem brzucha - donosi "Przegląd Sportowy". Mieszkająca z nią w jednym pokoju w hotelu Kinga Stefańska postanowiła wezwać trenera Michała Dziubańskiego, który z kolei wezwał lekarza niemieckiej kadry.
Ostatecznie najlepsza polska tenisistka stołowa została zabrana przez karetkę pogotowia do szpitala w Duesseldorfie.
- Nie była w stanie nic powiedzieć, bardzo cierpiała. Lekarze podejrzewają silne zatrucie, ale na razie nie wiem nic więcej, bo z "Małą" nie ma kontaktu - ujawnił gazecie szkoleniowiec.
Tym samym udział urodzonej w Chinach zawodniczki na mistrzostwach świata już się zakończył.
W czwartek miała ona wystąpić w singlu, a także w 1/18 finału debla - Qian wywalczyła w tej konkurencji brązowy medal dwa lata temu.
ZOBACZ WIDEO Robert Korzeniowski o wpływie uprawiania sportu na nasze zdrowie