Kelner zaskoczył Igę Świątek: to był piękny gest. Jak świętowała Polka?

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek w felietonie dla BBC opowiedziała, jak najbardziej lubi świętować zwycięstwa. Po turnieju w Rzymie dodatkowo czekała na nią bardzo miła niespodzianka.

W tym artykule dowiesz się o:

Zawody rozgrywane na Foro Italico należą do ulubionych Igi Świątek. Nasza reprezentantka wygrała dwie ostatnie edycje rzymskiego turnieju i stała się tym samym pierwszą Polką, która obroniła tytuł w głównym cyklu tenisowych rozgrywek. W finale tegorocznej edycji pokonała 6:2, 6:2 Ons Jabeur. Było to już dla niej 28. zwycięstwo z rzędu.

W felietonie napisanym dla BBC Świątek opowiedziała, o tym co działo się później. Okazuje się, że z jej występami w Rzymie związana jest pewna tradycja.

- Mamy jedną restaurację niedaleko Watykanu, do której wracamy co roku - napisała Iga Świątek. W tym roku wizyta była wyjątkowa. Kelner doskonale wiedział, z kim ma do czynienia. - Kelner, który zawsze nas rozpoznaje, przyniósł mi kwiaty. To był piękny gest -  dodała polska tenisistka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek zajrzała do pucharu, a tam... Musisz obejrzeć to nagranie

Taki rodzaj świętowania bardzo odpowiada liderce rankingu WTA. W restauracjach czuje się lepiej niż na imprezach.

- Świętowanie z moim zespołem - i jedzenie tiramisu - to jest ten rodzaj świętowania, który lubię. Nie chodzę na imprezy - napisała Polka.

Świątek poruszyła też w felietonie temat rozpoznawalności. W żadnym innym kraju nie jest ona tak duża, jak w Polsce. Tenisistce wręcz trudno znaleźć miejsce, w którym mogłaby się poczuć anonimowo. Nie ma z tym jednak problemu.

- W Polsce jestem rozpoznawana cały czas. (...) Kiedy więc spotykam się z przyjaciółmi, zazwyczaj robię to u siebie lub w ich domu. To jest ok. Ale kiedy jestem w innych krajach, czuję, że mogę być bardziej incognito i to jest dobre - napisała Świątek.

Aktualnie polska tenisistka przebywa w Paryżu i szykuje się do meczu pierwszej rundy w Roland Garros. Rozegra go w poniedziałek lub we wtorek. Przeciwniczką naszej reprezentantki będzie Ukrainka Łesia Curenko.

Zobacz też:
"To jakiś żart". Rywalka Świątek nie miała szczęścia
Nowość w Paryżu dawno nie było tak wyraźnej faworytki

Komentarze (4)
avatar
janeczek55
22.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I wierszówka leci a tu o niczym 
avatar
Adela Rozen
22.05.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
czego to pismaki nie wymyślą żeby tylko pisać o niczym...:-) 
avatar
jotwu
22.05.2022
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Kelner zaskoczył? A szatniarz nie? A co z ochroniarzem?